01-09-2013, 20:00
Czas dla zielarzy?
Oczywiście sierpień.
Jest ciepło i słonecznie, w liściach i łodygach aromatycznych krzaków mało wody, a dużo pachnących olejków.
Bierzmy więc nożyce i ruszajmy do ogrodu.
Kiedy i jak tniemy?
Najlepiej przed południem, gdy wyschnie rosa, ale nie ma jeszcze upału, bo pełne słońce tłumi niektóre aromaty i wysysa z ziół to, co najsmaczniejsze.
Bazylię, miętę, majeranek i lubczyk wiążemy w bukiety: ścinamy gałązki z liśćmi mniej więcej 10 cm nad ziemią.
Z rumianku zbieramy kwiaty, oregano, tymianek tniemy w połowie łodyg, z szałwii zrywamy górne części gałązek z ładnymi liśćmi.
Rozmaryn zbieramy liść po liściu.
Jak je przygotować do zimy?
Można tradycyjnie ususzyć w pęczkach (w ciepłym miejscu, ale nie na słońcu), a potem zamknąć w puszkach.
Jeśli zbiory są bogate, nagrzewamy piekarnik do 70 stopni i kładziemy zioła na blachach wyłożonych pergaminem; nie domykamy drzwiczek.
Rozmaryn i rumianek suszymy na siatkach z gazy lub na bibule.
Bardziej nowoczesny pomysł to mrożenie umytych pęczków w torebkach. Listki mięty i bazylii, a także kwiaty nagietków czy rumianków – w kostkach lodu.
Genialnym pomysłem jest przygotowanie ziołowych oliw do mięs i sałat: majerankowej, rozmarynowej, tymiankowej.
Potrzebujemy butelek z ciemnego szkła i oliwy do zalania ziół (dla zaostrzenia smaku wrzucamy ziarenka czerwonego pieprzu, papryczkę chilli).
Do jesieni będą gotowe
Tekst: Monika Grzybowska
Zdjęcia: stockfood/free, naturepl/Be&W, biosphoto/ East news, shutterstock.com
źródło