Liczba postów: 1.063
Liczba wątków: 32
Dołączył: 25-08-2011
Reputacja:
0
kiedyś też zmagałam się z depresją, na szczęście mózg był dla mnie łaskawy i niewiele pamiętam z tego okresu.
najgorsze było w sumie to, że zmagałam się z tym sama, moi bliscy albo nie chcieli tego widzieć, albo nie umieli pomóc.
żadna rozmowa, żadne gesty, żadne wmawianie sobie, że jest dobrze a będzie jeszcze lepiej - to było tak mocne, że nawet modlitwa nie dawała mi żadnego ukojenia.
niestety, nie byłam świadoma swojej choroby i nie zwróciłam się do fachowych poradni, co tylko rozciągnęło w czasie mój powrót do świata.
najlepsze, co mi pomagało - oczywiście w dłuższym odcinku czasu ---> miałam przyjaciela dobrego, który w tym czasie rozstał się ze swoją panną i z racji tego miał więcej czasu na spotkania i swoje hobby. razem łaziliśmy po wszelkiej maści koncertach, muzeach, imprezach kulturalnych itp. i nic mi tak nie pomogło jak właśnie wychodzenie z domu - choć nie chciałam i on zawsze wręcz na siłę mnie wyciągał. to mnie zmuszało do tego by wstać w ogóle z łóżka, by się umyć, by się ubrać po ludzku, by coś zjeść, to nadawało jakiś sens temu dniu.
tak więc jeśli masz jakiegoś pasjonata pod ręką, to korzystaj, a może sama też odkryjesz jakieś hobby? wiem, że to brzmi głupio, ale w moim przypadku pomogło szybciej niż cokolwiek innego.
kiedy po raz pierwszy ja zaproponowałam wyjście na koncert to wiedziałam, że już jestem na dobrej drodze.
poza tym kontakt ze zwierzętami i przyrodą pomaga, ale to dopiero wtedy kiedy już wiesz, że chcesz pracować by tej depresji się pozbyć.
GUSIU..ja depresji dostalam po gwalcie i pobiciu...zreszta na to wszystko sklada sie nasze cale zycie...nigdy nie bylam nad przesad szczesliwa,i zawsze gdzies stalam na uboczu..dopiero w ostatniej mojej pracy moja kierowniczka nauczyla mnie radosci i usmiechu na twarzy...he he he zawsze mowily ze one pracuja tu ponad 10 lat a nie maja tylu znajomych co ja po roku...pomimo swoich klopotow bylam szczesliwa i spelniona...dzis to sie zmienilo,no ale mam nadzieje ze znowu bede taka jak kiedys..trzymam za ciebie kciuki kochana...ostatnio obejzalam film spotkanie...i dal mi duzo do myslenia..teraz wiem ze tak naprawde nie jestem sama....wiem ze przy mnie jest bog i nie pozwoli mnie jeszcze bardziej skrzywdzic...wiem ze on czuwa nade mna,bo juz raz uchronil mnie przed............................... chce zebym zyla.....buziolki..mysle ze jeszcze cos dobrego mnie w zyciu spotka..
staram sie wypychac te mysli z mojej glowy...uda mi sie ....jeszcze bedziemy siedziec przy kawie i smiac sie z tego....buziaczki...