05-06-2012, 22:11
ooo no i już mi się przypomniało jakiego posta pisałam jak prąd wyłączyli 
wiele lat dawałam korepetycje i widziałam różne cuda na kiju u ludzi w mieszkaniach, niektóre powodowały moją odrazę
a niektóre rozproszenie, albo wprowadzały mnie w nieciekawy nastrój.
więc trudno mi sobie wyobrazić jak wróżka przyjeżdża i już "w aurze" czuje, że nie ma atmosfery do gadania z kartami, albo np. jest brudno i nie ma nawet gdzie z tymi kartami zasiąść.
a od strony klienta też ciężko, bo wpuszczasz do domu osobę, o której nic nie wiesz (zakładając, że jej nie znasz), nie wiesz co robi poza tarotem, mam na myśli i normalne ludzkie przywary i różne pokątne czarne magie itp.
więc bym się nie zdecydowała na taką wizytę, co innego na neutralnym gruncie - kawiarnia, a najlepiej to na łonie przyrody
Rani opowiedz jak to w praktyce wygląda

wiele lat dawałam korepetycje i widziałam różne cuda na kiju u ludzi w mieszkaniach, niektóre powodowały moją odrazę

więc trudno mi sobie wyobrazić jak wróżka przyjeżdża i już "w aurze" czuje, że nie ma atmosfery do gadania z kartami, albo np. jest brudno i nie ma nawet gdzie z tymi kartami zasiąść.
a od strony klienta też ciężko, bo wpuszczasz do domu osobę, o której nic nie wiesz (zakładając, że jej nie znasz), nie wiesz co robi poza tarotem, mam na myśli i normalne ludzkie przywary i różne pokątne czarne magie itp.
więc bym się nie zdecydowała na taką wizytę, co innego na neutralnym gruncie - kawiarnia, a najlepiej to na łonie przyrody

Rani opowiedz jak to w praktyce wygląda
