Chcialam odswiezyc ten watek, poniewaz jakis czas temu zaczelam medytowac z kartami Rider Waite. To niesamowite jak inspirujace wizje pojawiaja sie w mojej glowie podczas tych medytacji. Uzywam sposobu, ktory polega na wejsciu przez wyobrazona furtke do karty p o uprzedniej analizie znaczen. Na wizje skladaja sie symbole, moje wspomnienia, blokady i kompleksy a takze luzne skojazenia zwiazane ze znaczeniem karty. Czasem jestem glupcem ktory wedruje poprzez kolejne arkana aby zbierac doswiadczenie i madrosc, czasem staje sie postacia zkarty, innym razem jestem soba. Niektore wizje zaczynaja sie jeszcze dzien wczesniej przed snem. Sa tak realistycznd ze towarzysza mi nad ranem w postaci glosu. Nie nie zwariowalam jak Suliga. Spokojnie. Ja mam zupelnie inne podejscie do tego a swoja medytacje zaczelam wiele lat po pierwszym kontakcie z kartami i oswojeniu sie z wizerunkiem Diabla. Ale Suliga przetarl nam szlaki, wskazal niebezpieczenstwa.
Konfrontacja z archetypem jest bardzo pouczajaca i traktuje ten sposob jako narzedzie psychologiczne ktore pozwala mi zrozumiec siebie a nie jako narzedzie magiczne. Postacie z karty sa nauczycielami, ktorych z pokora slucham i ucze jak zmiejic siebie.
Konfrontacja z archetypem jest bardzo pouczajaca i traktuje ten sposob jako narzedzie psychologiczne ktore pozwala mi zrozumiec siebie a nie jako narzedzie magiczne. Postacie z karty sa nauczycielami, ktorych z pokora slucham i ucze jak zmiejic siebie.