Nauka kart klasycznych
#9

Witam serdecznie i pozwole sobie na dodanie moich swobodnych wynurzeń na temat moich zabaw z kartami klasycznymi...które nieodłacznie są w moim domu lub czasem torebce jak papierosy...bo albo palę papierosa przy kawusi u koleżanki albo u niepalącej podczas pocieszania sie wzajemnego bawie sie kartami.. i nawet rozmawiając na inne tematy z których przyjechałam sie "wygadać"... rozkładam sobie na spełnienie moich uktytych marzeń dziecinny pasjans.. na cztery kupki...próbując uzyskać odpowiedż w 4 asach...Inaczej nie potrafie stawiać dla siebie.. za bardzo się spoufaliłam z moimi kartami.. i obawiam się manipulowaniem kartami z mojej strony, jeśli wróżyłabym sobie sama... To przykre nie móć sobie odczytać... Stawiając dla mojej córki staram się być dobrodusznie "ślepa " na jakies czeluści... Takie trochę czarowanie i podpowiadanie przeznaczeniu aby ominęło zło... Może mi ktos zarzucić,ze tak nie wolno... Ale myśle,że po poradę idziemy jak do lekarza... oczyścić się ze strachu przed chorobą i nabrać mocy... takiej mocy też oczekuje od wrózącej pytający... Gdyby nie watpił w przyszłość i gdyby go dusza nie bolała to by nie przyszedł. Tak naprawdę nigdy nie lubiłam wróżyć... Stanowiło to tylko osobiście wzmocnienie mnie. Karty konkretnie potwierdzły, ze mam racje w tym co robie lub potwierdzały,że nie powinnam liczyć na przychylność losu... i przyjmowałam to jako fakt. Ale nie o wróżeniu sobie.. lecz tak ogólnie... Karty pierwszy raz postawił mi mój tata, który nauczył sie prostej wrózby i znał pobieżnie znaczenie od starej babci . Nauczył sie przed wojną patrząc jak Babcia wróży w domu sąsiadom.. Po trzy karty Dla Domu, Dla Losu, co było, co jest, co będzie czego się nie spodziewasz,o czym nie wiesz. i czym serce zaspokoisz. Prosta wróżba nie dokońca czytelna ale na początek dla mnie 7 letniej dziewczynki była frajdą... Udział wszystkich kart w takiej zabawie pozwolił mi poznać pobieżnie znaczenie Figur, asów i blotek... Potem zainteresowanie rosło kiedy w Internacie jechałyśmy w piątki na wyjazdówke i interesowało nas co sie wydarzy i czy na sobotniej zabawie poznamy kogos... karty szły w ruch częsciej... a układ sie rozwinął w 4x6 kart... oczywiście osoba najważniejsza to wg koloru włosów... i interpretacja do trzech kart po stronach i po jednej na gorze i dole.. i po przekątnych najbliższe wydarzenia. W tym czasie trafiła do mnie ksiązka..WRÓZBY CIOTECZNEJ BABCI...gorąco polecam.. nie znam autora/ksiązkę kupiłam w Sulechowie w księgarni w latach 80-tych.. więc może to było wydanie regionalne... Posługójąc się wskazówkami można było dokładnie zinterpretować każde połączenie i wychodziło jak u cyganki... nigdy nie nauczyłam się tego na pamięć i żałuję...ale ogólnego podejścia do kart nauczyłam się z tamtąd. Wróżę rzadko innym, bo karty do mnie wtedy, kiedy chcą.. a nie dzieje sie tak zawsze.. więc nie nadużywam ich i nie chwalę się zbytnio że wróżę.. wiedzą to tylko najbliżsi/ Staram się tylko w ludziach wzmocnić ich wiarę we wszystkie najlepsze fragmenty i wydarzenia które karty mi pokażą... to wiara czyni cuda... i jeśli wróżący sobie nabierze wiary,że może to zdarzy się cud i za kilka dni wraca i mówi: wiesz naprawdę powiedziałaś prawdę... Teraz mieszkam za granica ale przed wyjazdem moja koleżanka nie miała pracy, była w długach, czekało ją uszykowanie córki na wesele i inne wydatki... Chciałam ją tylko pocieszyć i powiedzić cos miłego...karty jakby na zamówienie.. sama nie wiem jak to się stało kiedy odczytywałam mnóstwo wydzrzeń z rozłożenia 3x8 kart. One pokazywały jej wyjazd i nawet najbliższą przyszłość za granicą... nie wierzyła.. ubawiłyśmy się przy tym przaśnie... Dwa tygodnie póżniej zadzwoniła koleżanka z Irlandii, że potrzeba 6 ludzi do pracy... Moja przyjaciółka jest w Tej chwili 10 rok w Dublinie... ma się dobrze.. ściągnęła rodzinę, los jej się odmienił... spełniło się erównież wiele wydarzeń które nam karty pokazały i z których miałyśmy taki ubaw..Tak,że różnie to bywa z nauka kart klasycznych... ja tak naprawdę nigdy się nie uczylam... czasem podobny układ u jednej zupełnie inaczej wygląda dla drugiej... Moim zdaniem albo karty przemawiają albo nie...W dalszym ciągu nie bardzo rozumiem jak to się dzieje... ale to miło jeśli dobra wróżba stanie się oczywistym życiem. Pozdrawiam Dobre wróżki ......Dziękuję za poświęcenie uwagi każdemu kto to przeczyta a jeszcze ..skomentuje...Uprzejmie proszę o wyrozumiałość jestem amatorką wróżką z przypadku i od przypadku do przypadku Kotek Kwiatek Buźki
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości