16-01-2012, 14:04
Doria ja spłacam dług hipoteczny , który zaciągnęliśmy z mężem. On zmarł i zostałam z jedną marną pensyjką i tym ogromnym długiem we frankach. Teraz rata spłaty pochłania 9/10 mojej wypłaty, reszta idzie na inne ołaty. Sama nie wiem jak to się dzieje, że jeszcze jakoś "ciągnę" . Mam co prawda stare autko, ale koszt dojazdu do pracy + kilka przesiadek, dorównuje omalże cenie paliwa. Kto wie, czy nie będę musiała jednak w końcu zrezygnować z auta. Spzedać nie, bo może z 300 zł bym za nie dostała. W moim wieku nie mam szans na zmianę pracy na bliższą. Wiadomo jak jest. Ale jakoś nie daję się, no i mam Was !