Religia a karty. Czy tarot to grzech?

The Chariot napisał(a):Chrześcijaństwo = Biblia
Tarot = Wróżbiarstwo
Należy, więc zderzyć Biblię z wróżbiarstwem:
Tak The Chariot masz rację, ale tu właśnie chodzi, o to czy słusznie mówi się, że tarot to tylko i wyłącznie wróżbiarstwo. Ja widzę jedną małą różnicę, że tarot nie musi do tego służyć. Kiedyś tarot był tylko kartami do gry, a czym on jest teraz tak naprawdę? Przy odczycie kart tarota używając zwrotów takich jak: tak będzie, to i to się wydarzy, to twoje przeznaczenie, rozumiesz jak cyganka na dworcu itp. myślę, że możemy śmiało powiedzieć, że to wróżenie, ale czym jest tarot kiedy, mówimy komuś o jego umiejętnościach, możliwościach wskazując na inna alternatywę, której osoba pytająca nie widzi, doradzamy analizując osobowość w jakim kierunku ktoś mógłby się spełnić zawodowo lub przybliżamy tą bliską niewiadomą na kilka miesięcy kiedy ktoś czuje się zagubiony, czym wówczas jest tarot? chirurg używa skalpela, którym może zabić pacjenta lub uratować mu życie, zanim będzie operować, powinien przewidzieć skutki tej operacji, dlaczego mówi się o ryzyku jakie ona niesie? Zastanawiam się, czy czasem nie jest tak, że duchowni widzą w tarocie pewne niebezpieczeństwo dla samych siebie, jak? p. Artur powiedział we wcześniejszych swoich wypowiedziach, że jeśli jesteś katolikiem, to powinieneś ze swoim problemem duchowym udać się do księdza po poradę, w Chrystusie odnajdziesz drogę, ok ma rację, ale co jeśli taka osoba uważa, że ksiądz jej nie pomoże w jej problemach? mówi się o sakramencie spowiedzi, tu mają swoją główną rolę do odegrania, odpuszczać grzechy, ale musisz wykazać skruchę, mieć świadomość, że grzeszysz, naprawiać swój grzech. A co z ludźmi, którzy czują się opuszczeni, przez przyjaciela, są w takim momencie w życiu, kiedy muszą podjąć jakieś życiowe decyzje? Modlitwa pomaga, ale decyzję musisz podjąć samodzielnie, można powiedzieć paradoksalnie, że ... "Boże czemu mi nie pomogłeś kiedy o to cię prosiłem w swoich modlitwach?, a Bóg na to: przecież pomagałem ci, wysyłałem do ciebie odpowiednich ludzi..." Jest jeszcze jedna zasadnicza kwestia, w naszym codziennym życiu, nie możesz wzywać imienia Pana Boga na daremnie i wystawiać go na próby, to ty wystawiany jesteś na taką próbę, życie to sprawdzian, za który dostaniesz później ocenę. Swoimi wyborami pokazujemy jakimi jesteśmy ludźmi, czy to grzech, że pomagam ludziom podjąć właściwą decyzję?. Nie uprawiam magii, nie mam ambicji do rządzenia światem, nie rzucam uroków, nie kalam mojego i cudzego Boga, żyję w/g przykazań (bynajmniej się staram)... przy odczytywaniu kart nie stosuję żadnych technik, zaklęć, nie oddaję czci żadnemu bóstwu, które miało by mi pomagać w odczycie, nie stosuję jakiś irracjonalnych sztuczek, które mogły by sugerować, że łączę się ze światem zmarłych, zostawiam go w spokoju... Już to mówiłam wielokrotnie, zupełnie inny jest obraz wróżbity za zamierzchłych czasów, a teraz, ja nie jestem wróżbitką, wróżką tylko tarocistką, jeśli mam siebie w jakiś sposób określić, czy tu nie ma żadnej różnicy?
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości