31-01-2013, 19:34
Pawson87 napisał(a):kurde strasznie mnie zaciekawiłeś tym co odkryłeśmoże jednak chcesz się dziś podzielić ? ;> nikt tu nikogo za oszołoma nie uważa
po to jest ten temat żeby się właśnie podzielić takimi historiami
Ok. Pawełku już otwieram moje archiwum odnośnie historii mojej wsi i regionu nawiazujac do historii tajemnieczej postaci z przed 70 laty.

Dokopałem się do informacji że pododziały SS mordowały osoby, rodziny które stawiały opór lub odmawiały ewakuacji i to wtedy byli uznawani za zdrajców na podstawie jakiegoś rozporządzenia sądu doraźnego?! (który podobno dotyczył tylko żolnierzy a nie cywili!) Tu gdzie ja mieszkam doszło da jakieś walki i samobójstwa, podobno jedna rodzina stawiała opór - ale to było raczej działanie spontaniczne nie przemyślane, wskazują na to miejsca kaźni. Dwa z nich było przy moim domu, jedno na tyle, a konkretnie pod oknem mojego pokoju zastrzelono podobno jakieś dzieci i kobiete, i na drugim koncu przy wejsciu do domu został zabity jakiś SS-man. W drugim domu, 50 m na wprost od mojego czyli obecnie u sąsiada został zabity jakiś facet ale w mieszkaniu. Moim zdaniem uciekł tam podczas niedoszłej egzekucji albo przed nią , zastrzelił po drodze tego jednego SS-mana który go próbował zatrzymać lub trzymał i się tam zabarykadował gdzie go ostatecznie dopadli. W trzecim domu ktoś obcy się powiesił na strychu- i ja to uważam za powód stawiania oporu przez ów nieszczęsników. Wykluczam mord przeprowadzony przez jakieś bojówki z pobliskiego lasu, to by się nie miało sensu poza tym one były dobrze wytępione bo 80% ludności było w okolicy Niemcami. Czasy współczesne, moja rodzina mieszka w tej miejscowosci jakieś 50 lat, byli to tak zwani przesiedleńcy, wtedy ( lata60-70) żyli jeszcze osoby na wiosce mojej i inych które słyszały tą opowieść i inne od osób które uczestniczyły w tych i podobnych akcjach czyli od Niemców którzy trafili najprawdopodobniej w niewole Armii Czerwonej a byli tymczasowo przetrzymywani w miescie tzn. byłym niemieckim obozie pracy z którego ostatecznie ich wywieziono w gląb ZSRR lub zgładzono na miejscu. Ja znam tą opowieść i inne podobne właśnie od moich rodziców, sąsiadów i innych starszych osób którzy znają ja z pierwszego źródła.
Ja dodatkowo dokopałem się do dokumentów które potwierdzają egzekucje Niemców na Niemcach i one się pokrywają z tymi ludobójstwami . I co to ma do rzeczy? W latach 70 i 80 notorycznie straszyło w tych domach i były przeprowadzane egzorcyzmy, co potwierdzaja osoby które jeszcze żyją i ja sam osobiście znam. U mnie przy domu widywano czasami zjawe, czarna postać mężczyzny -najprawdopodobniej SS-mana który tam zginoł , którego ja najprawdopodobniej w 2005roku osobiście widziałem pierwszy raz i ostatni... podobno on się tylko pojawiał nie robil żadnych szkód. Co do osób zastrzelonych pod oknem mojego pokoju, nic się nie dzieje( tylko czsami pies w nocy zawyje jak wilk ale to rzadkość, najgorzej jest w wigilie wszystkich świętych, nikt już na to nie zwraca uwagi)W drugim domu gdzie został zabity uciekinier z niedoszłej egzekucji , było gorzej tam straszylo w nocy gdy się zgasilo światło. Drzwi od pokoju na korytarz cały czas się otwierały i zamykały przeraźliwie skrzypiąc i nic nie pomagalo, zamnkniecie na klucz czy sciaganie ich- bo się nie dawało bo po co? skoro były potrzebne - miało to miejsce kilka razy w miesiacu, każdy się bal tego ruszyć nawet w dzień. W trzecim domu gdzie się powiesił tajemniczy nieznajomy, na strychu cały czas szurało, typało, przestawalo jak ktos tam wszedł... Dopiero interwencja księdza uspokoiła calą sprawę i jest do dzisiaj spokój czyli niecałe 28at... hehehe.. wybaczcie mój fanatyzm w takich opowieściach ale ja zawsze w takich historiach jestem zapatrzony w Bogusia Wołoszańskiego ,to taki mój mentor i autorytet w tej dziedzinie

