Depresja...jak sobie radzić...
#45

Dacie rade pokonać tego paskudnika dziewczyny Ok Gagula super zdjęcie,i super kobieta na nim Oklaski
Odpowiedz
#46

ojej,dziekuje za takie slowa,ale jestem normalna zwyczajna dziewczyna.. Buźki ja tez schudlam 16 kg ale juz pomalu dochodze do siebie..he he he nawet juz brzuszek odstaje..przy zwroscie 180cm wazylam 64 kg..wyobraz sobie jak ja musialam wygladac...kazdy pytal co mi jest i na co choruje...przytylo mi sie chyba z 7 kg ale musze uwazac zeby nie wiecej...moj maz objada sie slodyczami a ja razem z nim....czasem zabraniam mu kupywac slodycze,ale on i tak przynosi do domu....myslalam o silowni..przyzwyczailam sie ze jestem chuda a teraz mi ciezko Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech zazdroszcze ci tego optymizmu,ale mam nadzieje ze zarazisz mnie nim rowniez....wiesz,mam przyjaciela ktory choruje od paru lat na to samo co my....jemu nie mozna juz pomoc,poniewaz on tego nie chce...zadne argumenty nie docieraja do niego....zawsze mowi ze on juz przegral swoje zycie a ja moge swoje jeszcze uratowac....odsunal sie ode mnie,poniewaz jak stwierdzil ze mi potrzebny jest silny mezczyzna a nie taki jak on....on mi nie pomoze a raczej moze wpedzic mnie w jeszcze wiekszy dol....martwie sie o niego bo to bardzo nie szczesliwy czlowiek.....to co sie z nim dzieje w porownaniu do nas to pikus...ciesze sie ze az tak bardzo nie zatracilam sie w tym wszystkim,ze mam sile walki..moze nie taka jak ty,ale przynajmniej pracuje nad soba...ale byly momenty tragiczneSmutny.musze ci powiedziec ze jak bylam teraz w polsce to widzialam sie ze swoim byly...i powiem ci ze widok byl zalosny....moje uczucia wygasly..tylko szkoda mi tej dziewczyny z ktora on teraz jest...ale zycie samo zycie,tym bardziej ze wiedziala czym on pachnie....ja juz mam go z glowy..pozostaje dziecinstwo....wszystko jest na dobrej drodze...a to forum to w pewnym sensie nasza terapia....ja juz od wigili fantastycznie sie czuje,ale moge lapac doly...to nie uniknione...hmmmmm...chociaz jak bym tak bardzo sie postarala????????? i jeszcze zostala mi fobia w przesadnym dbaniu o siebie...moja mama nie dbala o nas a dzieci w szkole smialy sie z nas..teraz mam to caly czas w glowie i kapie po 3 razy na dzien......musze wpolnie z psychologiem popracowac nad tym....zastanawiam sie jak ty dalas rade skonczyc szkole przy depresji???????? ja tez chodzilam do pracy,ale ze mnie pozytku zadnego nie bylo.........duzo rzeczy pamietam z tamtego okresu..ale jak dziewczyny mi opowiadaly co ja robilam i mowilam to az buzie otworzylam z wrazenia....pewnie ze sa inne tematy niz depresja...ale jak zalapie dola to pewnie bede wlasnie o tym pisac....oby coraz mniej takich dni...buziaczki... Buźki Buźki Buźki Buźki
Odpowiedz
#47

Gagulku - jak wyjdziesz z tego, wtedy bedziesz mogla/potrafila tez pomoc innym Tak
dziewczyny, nie dajcie sie - i nie pozwolcie, by ocena innych, malo waznych ludzi przeslonila wam Wasza wartosc Kwiatek
buziaki dla Was Buziak
Odpowiedz
#48

dziekujemy kochane dziewczyny za slowa otuchy,,to jest dla nas bezcenneUśmiechUśmiechUśmiech Buźki Buźki Buźki Buźki Buźki Buźki Buźki
Odpowiedz
#49

gusiu,napisz mi ile masz latek?????? sadzac po tym ze masz juz dorosla corke to juz pewnie jestes po 40?????????????? chyba jestes mloda duchem co??????
Odpowiedz
#50

Witaj Gagulo Buziak jak będziesz miała kiedyś zły dzień to spróbuj zjeść lody z chipsami albo ciastka ale też jest inny sposób jak masz wolny czas to możesz właczyć sobie ulubione bajki z dzieciństwa i ogladać, mi to zawsze pomaga i poprawia humor Oczko Ja zwykle ogladam czarodziejke z księżyca albo muminki, ale pełno jest bajek na youtube, poszukaj Uśmiech Może akurat ogladanie ich troche Ci pomoże. Kwiatek
Odpowiedz
#51

OSTATNIO przegladalam forum o depresji,i bylam w szoku...tylu mlodych ludzi choruja i takie rzeczy przechodza ze mi sie to w glowie nie miesci...to jest straszna choroba bo nie mamy kontroli nad swoim mozgiem....czasem wolala bym nie miec reki a mozg miec ok... ostatnio na you tubie ogladalam film....Spotkanie - czytane napisy PL....i on mi pomaga to przetrwac...wiem ze nie jestem sama....ale i sa takie dni ze juz nic nie pomaga.....wtedy sie klade i przesypiam to wszystko....zreszta sama wiesz jak jest...jak cie zlapie tak juz kaplica...na to nie ma rady...czasem jak mnie zlapie to moje cialo przeszywa dreszcz pozniej jest mi zimno a potem goraco..serce ci wali a ty myslisz ze umierasz....no i mozg szwankuje...takie ataki moga trwac do 2 godzin...w lato jak mnie zlapalo to sie tak wystraszylam ze jakims cudem znalazlam sie w aptece..farmaceutka zaczela ze mna rozmawiac i jakos puscilo....po takich przezyciach organizm musi dlugo go dochodzic do siebie...a czasem trwa to latami..... Beczy Beczy Beczy Beczy Beczymoj psycholog powiedzial ze ja na sile wypycham swoje mysli i wpieram sobie ze przeciez ni sie nie stalo,przeciez on mi krzywdy nie chcial zrobic...a najgorsze jest to ze po tym wszystkim co mi zrobil,potrafilam powiedziec ze bardzo go kocham....zalosneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee..mowilam o tym glosno,a ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke....bo jak mozna kochac takiego debila?????????????? a jednak.....
Odpowiedz
#52

Hejka Uśmiech Jak mozna skonczyc szkole przy depresji?ha dobre pytanie,powiem Ci,bo nie dam satysfakcji temu bydlakowi,ze skoro mogl mi prac i przewrocic mozg tyle lat,to nie bedzie juz tego dalej robil,bo ja ten mozg mam i to dla siebie!!!To byl pierwszy krok wiary w siebie,spelnienie marzenia,i pokazania ze nie mam zadnego pana nad soba.Tez sobie wyrzucalam jak ja go moglam kochac i ufac tyle lat niczego nie widzac.Wlasnie teraz po tym nawrocie,duzo zrozumialam,ze jestem wolnym czlowiekiem mam wolna wole, sama i bez pana i wladcy umiem sobie radzic,i to ze jezeli nie przestane myslec o tym co mnie boli,co mnie niszczy,to zawsze bede miala takie same np zwiazki jakim bylo moje malzenstwo.Przestalam przynajmniej staram sie nie myslec o tym,co mnie boli bo tak naprawde to on mnie nie teraz nie rani, tylko ja sama sobie to robie,jego nie ma to czemu ja mam o nim wogole myslec???Gagulko czemu sama mam sie katowac myslami o tym co mnie zranilo do bolu??Po co mam zaprzatac swoja glowe rzeczami ktore nie sa tego warte??To dlatego ja mam taka wiare,optymizm,bo sie zmusilam do tego,zeby nad saba popracowac,TYLKO nad soba,Powoli wraca dawna Bogusia,ktora jest czlowiekiem,kobieta i nie da sie juz soba wycierac butow.A poczucie humoru mam ogromne i tez wraca i smiech ktorym zarazalam wszystkich.Mozesz mi wierzyc,moje zycie sie zmienia na lepsze,cokolwiek stacilam lub strace,odzyskam i to w lepszym stanie,bede miala nowe lepsze zycie,bo ja tak chce,wierze w to,i pracuje nad tym.Jezeli chcesz moge Cie tym moim optymizmem zarazic he he do uslug Buziak To dlatego dopiero teraz odwazylam sie tu napisac,bo przedtem nie bylam jeszcze gotowa,bo juz odzyskuje kontrole nad soba. Buźki Kwiatek
Odpowiedz
#53

Mam syna 25 lat ,corke 22lata a ja mam jeszcze ha ha 44 lata UśmiechWszyscy sa mlodzi jak tak o sobie mysla he heTak ja czuje sie mloda bo sie czesto ,noo prawie caly czas usmiecham do ludzi,do fanych wspomnien,wiesz ja tu pisze o tym,jak ja sobie staram sie pomoc,wiem ze bede miala jakies zawiechy,doly,ale nie mysle o tym dzis u nas byl piekny sloneczny dzie i tyle Buziak
Odpowiedz
#54

Agnieszko miałam wczoraj to napisac, no ale awaria netu...
Te straszne huśtawki to jest objaw tego, że w Twoim mózgu powstaje nowy wyższy poziom. Mam na mysli wyższy poziom osobowosci. Żeby nowe lepsze miało powstac-tak musi byc. No niestety dobre często rodzi się w bólu, wymaga mega pracy. Ale na pewno się da, czego dowodzi samo życie.
Czyli masz nie panikowac, jak taki dół nadejdzie/ lęki, myśli ,,s,,/-masz wiedziec, że to przejdzie, bedzie sie coraz rzadziej pojawiac. Możesz zapytac psychologa. Można o tym poczytac w ,,Dezintegracji pozytywnej,, Dąbrowskiego/cienka acz fachowa książeczka/ Kwiatek Kwiatek
i tak jak Ania pisze-jeszcze potem innym pomożesz-np swojemu przyjacielowi Kwiatek Kwiatek

no i pamietaj- nie graj w szachy z gołębiem
Odpowiedz
#55

gusiu,widze ze jakis smutek jest w tobie???? pewnie dlatego ze wspomnialas o mezu?????moj byly tez przez te wszystkie lata zdradzal mnie i bil..ale ja mu wybaczalam bo jak mowilam kochalam go..przyznaje tak bylo.z perspektywy czasu,mysle ze to byla chora milosc,obydwoje bylismy od siebie uzaleznieni..pewnie gdyby wtedy pogotowie mnie nie zabralo z domu to dalej bym tkwila w tym zwiazku..ale w sumie dobrze ze tak sie stalo,bo pewnie na wlasne zyczenie doprowadzila bym sie sama do obledu...zreszta rok po rozstaniu ja dalej mowilam ze go kocham i szalalam z tesknoty..dopiero pomogl mi wyjazd do polski..spotkalam sie z nim,i wiesz co stwierdzilam...ze jest zwyklym bydlakiem,alkocholikiem ...i wogole jak taka swinia mogla mnie dotykac..dopiero teraz zobaczylam kim on naprawde jest...nie jest wart ani jednej mojej mysli...jak mi mama mowila,to ja nie ..bo go kocham...ale co tu kochac?????????on w wieku 17 lat pobil chlopaka i trafil do wiezienia na 3 lata..w szpitalu chcieli dzwonic na policje,a ja sie uparlam ze nie...bo szkoda mi bylo tego bandyty..a jego matka jeszcze potrafila powiedziec ze ja to kur.........zamiast sie cieszyc ze nie wsadzilam go do wiezienia ..zreszta on tez nie lepszy..bo napisal mi ze bylam idiotka ze go nie wsadzilam..szkoda gadac...to jakas patologia...zaluje ze tego nie zrobilam,bo on nigdy sie nie zmieni a bedzie krzywdzil inne dziewczyny...a tak moze i by sie nauczyl rozumu...moja dobroc nie zostala doceniona..ale pan bog nie rychliwy ,ale sprawiedliwy...i nie smutaj sie,bo i ja bede sie smutac Buziak Buziak Buziak Buziak
Odpowiedz
#56

noialbinoi....wlasnie zauwazylam ze coraz mniej mam takich atakow..ale chyba to za sprawa tego forum...nie mysle ze jestem chora i nie mysle ze zwariuje...jakos calkiem inaczej mysle...przede wszystkim nie mysle o tym co zle...i czuje sie zdecydowanie lepiej ,bo nie zadreczam sie....tylko odstawienie lekow to bedzie mega wyczyn Beczy Buźki Buźki Buźki Buźki Buźki
Odpowiedz
#57

Agnieszko-teraz tak Ci się wydaje, że będzie wyczyn-a ja Ci mówię, ze to wyczyn nie będzie Rotfl Po prostu jesteś jeszcze na to zupełnie nie gotowa. Branie leków powinno trwac nie krócej niż pół roku, ale całkiem nie rzadko musi trwac dłużej-kazdy jest inny. Tak sobie jeszcze pomyślałam, ze dodatkowa motywacją dla Ciebie, byłoby własnie pomóc Twojemu przyjacielowi w przyszłosci Kwiatek Kwiatek

no i pamietaj- nie graj w szachy z gołębiem
Odpowiedz
#58

kochana masz racje....nie jestem na to gotowa..chociaz jak bylam teraz u lekarza to kazala mi zmniejszyc dawke...narazie nie moge bo sie poprostu boje..mysle ze jak juz bede czesto odwiedzac psychologa to wtedy to sie zmieni..a co do mojego przyjaciela,narazie nie mam z nim kontaktu...powiedzial ze swiadomie mnie nie bedzie krzywdzil....ze jestem za slaba aby on obarczal mnie swoimi problemami...mysle ze ma troszke racji ale ja tak bardzo tesknie za naszymi rozmowami Beczy Beczy Beczy no trudno,moze to sie jeszcze wszystko zmieni Uśmiech buziolki slonce Buźki Buźki
Odpowiedz
#59

Gogulko Uśmiech Wlasnie dlatego zaczelam zmieniac myslenie, bo za kazdym razem gdy wspomne co by bylo gdyby.....to sie cofam,smutnieje.Tak bylysmy niezle uzaleznione o swoich.....ale juz nie jestesmy ha ha Mi pozostalo jeszcze jedno uzaleznienie....popierosy i pomalu juz mysle o tym na powaznie, zeby to rzucic,a mam ku temu powody hi hi bo poznalam calkiem przypadkowo faceta ktory nie pali,ha bylam sama kilka miesiecy,bo tak chcialam,a tu mnie znalazl hi hi Wiesz mysle ze ja juz najgorsze przeszlam,i w koncu dotarlo do mnie,zeby nie marnowac czasu na depresje,bo jeszcze 3 m-ce temu tez mialam takie mysli S i to znowu.Mirra w swym pamietniku pisze o depresji i na koncu tam jest zeby nie pomylic tabletki niebieskiej z czerwona Hura ja mam biala bo mi wyposrodkowali Hura
Odpowiedz
#60

Depresję leczyłam u psychiatry, a nabyłam dzięki b. kochanemu mężowi. On na nią pracował przez lata, a ja przez lata pracowałam żeby się jej pozbyć. Gagulku, wiem i rozumiem co czujesz. Ataki paniki miałam takie, że siedziałam godzinami w kącie pokoju zakryta kocem i nie potrafiłam zmusić się do najmniejszej aktywności. Leki b. mi pomogły, chociaż trafiłam w skutkujący lek dopiero za którymś razem. Tak jak pisze noialbinoi, ataki paniki z czasem były co raz rzadsze. Ale to choroba, która jest w nas ciągle. I nawet teraz, po latach, zdarza się, że budzę się i po kilku minutach atakuje mnie lęk. Nie jest zależny od sytuacji, jest jak ból głowy bez powodu. Wtedy przez jakiś czas wracam do leków i lęki szybko mijają. To jest tak, jak ze starą blizną po ranie, która odzywa się co jakiś czas. Na zmianę pogody, przy osłabieniu organizmu, niewyspaniu, a czasem całkiem bez powodu. Z tym się da żyć bez problemu. Najważniejsza jest świadomość, że nie ma już powodu do lęku, nie ma tego co spowodowało chorobę. Lek jest tylko pomocą, dzieki której możemy zacząć racjonalnie myśleć i nie poddawać się negatywnym emocjom. No i wtedy trzeba znaleźć szybko jakieś absorbujące zajęcie. Najlepiej fizyczne i wyczerpujące. Zalecałabym rąbanie drzewa albo kopanie ogródka. Będzie dobrze. Zobaczysz Buziak Uśmiech Buźki Pociesza
Odpowiedz
#61

ja tez na sama mysl dostaje nerwicy...ale jestem zla sama na siebie ze taka glupia bylam...ze tak dalam soba pomiatac,a w imie czego???? on teraz sie smieje ze mnie..niech mu bedzie,ale to ja wyjde z tego z podniesiona glowa i ty tez Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech a oni niech zyja w swoim swiecie obludy i klamstwie....musimy im pokazac ze jestesmy silne i szczesliwe bez nich....a zreszta im nie musimy nic udowadniac bo do tych baranow i tak nic nie dotrze..w ich oczach to my jestemy do niczego..najwazniejsze jestesmy my i tylko my....he he teraz jak poznalas kogos to bedziesz miala motyle w brzuchu Uśmiech Uśmiech Uśmiech Uśmiech i bardzo dobrze..to pozwoli ci sie odnalesc i poczujesz sie spelniona kobieta...buziaczki..
Odpowiedz
#62

libro,ktos mi kiedys powiedzial ze depresji nie pozbedziesz sie do konca zycia..mozna ja zaleczyc ale po kilku latach moze wrocic...i tak jak ty mowisz trzeba nauczyc sie z tym zyc...wczesniej ataki mialam po stresie a teraz wraca to tak bez powodu...to meczy bo to dlugo trzyma...ale trzymam sie,bo juz wyleczylam sie bylego...a to najwazniejsze...a z reszta pomoze mi psycholog... Buziak Buziak Buziak Buźki Buźki
Odpowiedz
#63

Gagulku, tego i Tobie życzę z całego serca Ok
Odpowiedz
#64

dziekuje Buziak
Odpowiedz
#65

Mnie w takim przypadku b. pomakają leki. Niestety powodują tycie, cholery jedne. Powinnam iść do psychiatry, żeby mi je zmienił, bo teraz już są takie, po których się nie tyje. Niestety przechorowałam pół roku, przez co nie mogłam tego zrobić. Chyba sobie postanowię wreszcie to załatwic po nowym roku. A jak uda mi się schudnąć, to juz sama radocha Oczko Nawiasem mówiąc w najgorszym stadium choroby zaniast chudnąć, to ja tyłam. Jeszcze jeden powód do złego samopoczucia. Ale trza się pozbierać do kupy, bo nikt tego za nas nie zrobi. Tak
Odpowiedz
#66

mi tez teraz zmienili leki i przytylo mi sie 7 kg..i teraz sie zastanawiam czy to od lekow czy wracam do zdrowia.????..a jakie bierzesz leki jesli moge spytac???? bo ja citalopram 20 mg i propranolol 40 mg....boje sie przytyc jeszcze wiecej bo pozniej tego nie zgubie...wczesniej bralam setaloft 100mg i nie mialam takich problemow jak teraz z przybieraniem na wadze Zły Zły Zły Zły
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości