Historie z duchami

podobno na nie modlitwa działa i spierdzielają, ale jak są jakieś potężniejsze to mogą sie wkurzyć. Gdzieś to kiedyś wyczytałem, czy pytałem kogoś? Ten co w niego rzuciłem świętym klapciorem mnie pokarał paraliżem ;p łachman jeden ;p no ale oczy w ciemności.. często próbujemy sobie to jakoś usprawiedliwić, że to jednak nie możliwe. To jest prawda... umysł nie płata takich figli. Ja jestem pewien że wtedy nie spałem jak to coś do mnie mówiło i chciało mnie oszukać. Dlatego dostało klapkiem i dlatego ja dostałem paraliżem i syczącym oburzeniem ;p
Panie Sławku żyjemy? :p Rotfl
Odpowiedz

Żyjemny Panie Pawle;P czas na moją historie tak? jestem w kolejce...? hmmm niech pomyślę
Odpowiedz

Może coś jeszcze z demonami... blisko mojej miejscowości jest taki wąwóz wokół którego przechodzi droga, normalna wojewódzka jakaś tam... no i tak jest taki zakręt, mały mostek i strumyk. Nie wiem co tam jest nie tak, ale zginęło tam mnóstwo ludzi w wypadkach, samochdowych, motocyklowych, samobójstw itp... normalnie mała masakra. Kiedyś były tam drzewa wzdłóż drogi (ostatnimi laty wszystkie je wycinają co ma swoje plusy, ale i minusy dla krajobrazu i natury - no ale co tam) no i na nich pełno było poprzybijanych krzyżyków ku wspomnieniu tyc co tam zginęli... aże zginęło ich tylu to też tych krzyży było tam całe multum - straszny widok! No ale... do dziś pojawia się tam w tym miejscu czarny pies, taki wieki z łańcuchem u szyi. Niby takie tandetne i oklepane, ale to prawda, bo widziało go tam tylu ludzi i moi znajomi i normalni dorośli trzeźwo myślący ludzie, nit ni wątpi w jego istnienie. Najcz eściej dzieje się tak, że jak ktoś tamtędy rzechodzi nocą to ten pies tak jakby go odprowadza, nic nie szczeka nie warczy tylko idzie za tobą i przeprowadza przez ten feralny odcinek po czym znika. Ojciec mojego kolegi zginął tam na motorze, a mój kolega raz widział tego psa łaśnie tam i nieźle się przeraził...
Odpowiedz

hmm czyli może on czuwa żeby nic się nikomu nie stało. Albo zapowiada nadchodzącą śmierć.. też tak może być.
Odpowiedz

a może starsza gwardia forum ma jakieś historie, którymi chce się z nami podzielić? Zapraszamy! Uśmiech
Odpowiedz

Moja pierwsza szokujaca historia dotyczca spotkania z istotą nie z tego swiata... więc proszę o wyrozumialość, to wydarzylo się naprawdę do dzisiaj przechodzą po mnie ciarki jak o tym mówię komukolwiek, ale nikt tego nie rozumie więc zachowuje to na ogół dla siebie... więc:

To miało miejsce podczas nocy sylwestrowej 31.12.2001 a 01.01.2002. w ogóle to była moje pierwsze świeta w grudniu i sylwester bez mojego śp. taty- w ogóle wtedy w domu panowała ponura atmosfera a ja byłem troche zagubiony nie wiedziałem tedy już nic, totalne dno... ale do rzeczy, kilka minut po nowym roku postanowiłem się przejść na spacer polna drogą w stronę asfaltu jakieś 400m (zresztą do dzisiaj to robie co sylwester) noc była bezchmurna, księżyc w pełni, mróz aż trzeszczał ok.- 20, zero wiatru, widoczność wkoło idealna - tak było jasno, 2 dni wczesniej była zamieć, swierzego sypkiego śniegu na polu było ok.10-15 cm na starej zmrożonej warstwie, jakieś 200 metrów w połowie drogi do asfalu na prawie samym szczycie górki usłyszałem za sobą glośne sapanie zdyszanego ''czegoś'' ale się nie odwaracałem, szedlem dalej zawinięty szalem i pod kapturem kurtki wtedy znowu to się powtórzyło ale wtedy poczułem w podświadomości strach i niepokój, więc się zatrzymałem i obejrzałem się za siebie... i stał za mną jakieś 3-4 metry duże czarne ”coś” podobne do psa , z wygladu wygladal jak Rottweiler tylko miał dziwnie dlugie nogi i szpiczaste uszy które co jakiś czas kładł, pyska i oczów nie widziałem bo były cały czas zakryte para z pyska i caly czas sapał, i się usiadł, i ja na niego spogladałem i wtedy uczucie strachu przeszło - pomyslałem sobie baaa , nawet byłem przekonany ze to Owczarek sąsiadów zerwał się z lańcucha ze strachu po chucznym sylwku - no fak tez był cały czarny i kawał byczka było z niego, więc się uspokoiłem ... więc przykucnołem i zaczołem wyciagac do niego rekę i gwizdać zeby przyszedł i zebym mógl go pogłaskać???!!! i co się okazało? ''on'' wstał i zaczoł cofac do tyłu w linii prostej jakieś 3 metry patrzać się na mnie trzymając równy dystans! więc i ja zaczełem isć w jego strone z wyciagnieta ręką, tak jak by w hipnozie niczego nie przeczuwając ni złego, w pewnym momencie zatrzymałem się i pomysłałem sobie jak niechcesz żebym ciebie pogłaskał to spadaj psiaku... i wtedy się odwruciłem i poczułem znowu to przerażające uczucie lęku i strachu połaczone z dreszczami- cos mnie mowiło nie odwracaj się i idz na górkę! Więc się zerwałem i odmawiałem w mysli litanie do archanioła Michała... Gdy już tam dotarłem uczucie strachu przechodziło, odwróciłem się, a tam za mną nic, pusto! ani psa na drodze ani na polu, zadnego czarnego punktu przemieszczajacego się na białym tle! tzn. śniegu ,właszcza że widoczność była super! W końcu pomysłałem sobię, wrecz wmawiałem żeby siebie uspokoić że miałem jakieś zwidy czy coś w tym stylu w końcu tyle miałem wrażeń w zeszłym roku... wracajac do domu z górki po jakiejś godzinie czyli ok. godz.01 zwracałem bacznie uwage na ślady ''w miejscu spotkania'' zwłaszcza na polu gdzie to ''coś'' mogło pobiec, w koncu na polu lezał swieży śnieg to powinny coś być, jakieś ślady, a tu nic... wie sobie pomyslałem przyjde tu w dzień zobaczyć dokladnie. Gdy już dotarłem do domu mama spytała mnie się co za mną biegło miedzą od zabudowań? i czy nie był to czasami pies sąsiadów? Ja zrobilem oczy... bo ona to widziała z daleka jak maly czarny punk za mna się przemieszczał... to ja się zapytałem co się dalej dzialo, bo ja dopiero zobaczyłem ''to'' jakieś 4metry przed szczytem to ona powiedziała ze nie wie bo poszła spać a obserwowała mnie tylko do polowy górki. Całą noc o tym myslałem, rano postanowiłem sprawe wyjasnić, pies sasiadów był na miejscu nigdzie w sylwka się nie wybrał tylko w budzie lezał, więc poszedłem na drogę i pole szukać sladów, a tam nic! W szkołe postanowiłem o tym pogadać ze znajomym księdzem, on powiedzial mnie że dobrze ze nie dotknełem tego niby ''psa'' bo jego zdaniem był to ”syn nieczysty” który zapragnoł wykorzystać moją słabość, zgubienie, po śmierci ojca... i raczej to nie był mój tata pod postacią tego ''czegoś'' który chciał nawiązać kontakt po smierci, od tamtej pory sam nie wiem co o tym myśleć, szukałem informacji o podobnych sytuacjach w starych książkach z lat 50-tych w bibliotece i jeśli wierzyć im to po fatygował się do mnie sam... no wiecie lub ktoś od jego poplecznikow :/ w necie wyszło podobnie.

I przez to nie lubie o tym rozmawiać bo nie kazdy w to nie wierzy, ale jestem w stanie przysiadz że to było na prawdę, do dzisiaj czuje lęk jak o tym mówie, więc proszę mnie nie brać za wariata, bo nim nie jestem! I robić sobie ze mnie beke... Człowiek dopiero po czasie zdaje sprawę z tego co widział i przeżył. I od tamtej pory zaczełem się interesować paranormaliami. ps. sorry za błedy ort. Zawstydzony
Odpowiedz

No wiec... skoro mowa o strachach w polach itp.. tak wiec... jak bylam w Polsce to zawsze choodzilam pzez las i pola do mamy,... bedzie z 5 km... w polach normalnie czasem troche ciemno a tej nocy bylo jasno. zawsze chodzilam z psem. Duza suka doga niemieckiego czarna. ale tego dnia zostala w domu z jakichs tam powodow . w dodze powrotnej ide sobie muzyka na uszach. bardzo jasno pelnia jak trzeba Rotfl ide sobie ide a tu buuuum na gorce pieknie oswietlone cielsko stoi w polowie drogi az mnie zatrzymalo Rotfl patrze no to nie czlowiek to juz duzy plus. a akurat wtedy bylo wielkie gadania o wilkach w naszej okolicy ale tez nie Rotfl ale po chwili obie sie poznalysmy i juz zmienila troche poze z zabojcy na kochanego pieseczka Rotfl ale postawa robila wrazenie Rotfl nie powiem Rotfl

kolejna to...

kiedys tam... ok 8 lat temu mialam wypadek. Po ktoym moja noga wymagala ze tak powiem lekkiego remontu Rotfl ... wiec narkoza. wszystko pieknie ja jak to ja podeszlam do tego bezstesowo... no to ciach ... spie sobie elegancko.

Wreszcie patrze sobie dwie pielegniarki siedza sobie przy stoliku i gadaja. Za chwili piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii no sobie mysle pieknie komus sie kopnelo w kalendarz Rotfl patrze pielegniarki biegna Rotfl noi nie widze nic... ale jakie uczucie... wowwww odlot. idealna temperatura no marzenie kazdy problem odleciall . taki spokoj wewnetrzny to super uczucie... no ale slysze " ODDYCHAJ!!! ODDYCHAJ !! NO JUZ bla bla... " i sie zastanawiam no fajnie tu ale kurde konia to mi na kelbase wysla jak tu teraz kopne w kalendarz noi jakims cudem znowu film mi sie urwal... nikt nigdy z mojej rodziny do tego niee wracal a mi glupio zawsze bylo pytac.. .ale kiedys musze ogladnac historie choroby.

Pomimo tego ze mialam jezcze ze 3 operacje to nigdy mi wiecej nie podali narkozySmutny tylko znieczulenie miejscowe Smutny
Odpowiedz

Wielki czarny pies. Ciekawe jakie miał intencje. Zastanawiające jest to że jak podchodziłeś to się cofał więc on sam nie chciał żebyś go dotknął...
Odpowiedz

Witam,
Ja również mam wiele dziwnych przypadków, które mogę potwierdzić od dzieciństwa, chociaż wyobraźnia dziecięca jest bardzo szerokim pojęciem. Dobrze więc do rzeczy. Ostatnio od 2 lat męczy mnie jeden sen. Że jestem w swoim pokoju, spię jak zawsze w tej pozycji, w której akurat kładłam sie spać. Budzę się i walczę z jakąś siłą, której nie widzę, ale ją czuję, jest silniejsza ode mnie, a czym bardziej się stawiam tym bardziej ze mną walczy. czuję, że chce się obudzić ale nie mogę. Któregoś razu śnilo mi się, ze jestem podczas takiej walki i w tym czasie otworzyła sie szafa więc tam podeszłam by z nią walczyć poczułam tylko wielki ból w plecach, zostałam rzucona o kolejną szafkę, gdy się obudziłam byłam wygięta w nie zrozumiały sposob na lóżku do tej pory zastanawiam się jak mogłam się tak wygiąc, że plecami prawie dotykałam stóp. Spojrzałam na szafke, a ona byla otwarta, a wiem doskonale, że była zamknięta gdy zasypaiałam ;/ trochę to dziwne ;/ kilka razy tak miałam, mój kuzyn tez tak miał, ale jego bardziej nawiedzało, mieszkamy w bliźniaczym domu. Może to kogoś przestraszy ale w naszym domu podczas wojny zostały zamordowane 2 kobiety, a jedną wykopaliśmy przez przypadek z pod naszego domu ;/ rodzice zawieźli jej szczątki na cmentarz.

Kolejna moja historia jest taka, że lubię szyć na maszynie. Więc zostawiłam ją w swoim pokoju. Zostawiałam ją wlączoną. Rozumiem, ale gdy spałam było to juz nad ranem jaśniutko, wczesnie rano, ptaki spiewały itp. przebudziło mnie głośne warczenie. Patrzę na maszyne, to właśnie ona warczy , myśle sobie pewnie przesilenie prądu, wstałam by ją wyłączyć, patrzę na stopke a przycisneła się tak jak by ktoś postawił na niej stopę, a maszyna zaczeła szyc, bez zastanowienia wyrwałam kabel z kontaktu, a ona jeszcze przez chwilkę szyła.
Dziwią mnie te sytuacje. Jak nie maszyna to radio grające bez prądu. pewnego razu gdy szłam do góry ( wszystkie rzeczy dzieją się na drugim piętrze tam gdzie zamordowano jedną z kobiet ) czytając książkę i krzycząc do siostry by ściszyła radio, bo nie moge się skupić, ta nic mi nie odpowiedziała wiec postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Poszłam szybko do góry muzyka umilkła. spojrzałam w góre i zobaczyłam wielką postać w czarnej pelerynie do tej pory pamietam jak układały się fale na niej. Zamknełam oczy byłam tak przerażona, że tylko prosiłam by to sie skonczyło. Naszczęście poskutkowało, a mama powiedziała, że mam wspaniałą wyobraźnię.

nie wiem co mam o tym myśleć mam jeszcze wiele podobnych historii, jeżeli będziecie chcieli, moge je wam opisać. Buziaczki Buźki Buźki Buźki

Enzo . Przestraszylam się Twojej opowieści :crying-green: ja również spotkałam takiego psa w dzieciństwie. Kiedyś starsza sąsiadka mówiła, ze to nie dobrze gdy widzi się to stworzenie. Z tego co pamiętam miał wielkie czerwone oczyska Smutny
Odpowiedz

Witam zafascynowałam sie waszymi wypowiedziami i historiami...
Ja mam juz takie historie od dziecka...
pierwsza dziwna sytuacja to jak miałam 6 miesiecy(opowiadała mi to moja mama)
rodzice mieli wspaniałego przyjaciela rodziny pan X (nazwijmy go tak) i gdy sie urodziłam bardzo mnie pokochał i był zachwycony mna..bardzooo mama mowiła bardzoo.
on jeździł na motocyklu i pewnego dnia miał smiertelny wypadek. i po jego śmierci pare dni mama mowi ze przyszedł do niej we śnie i powiedział ze on mnie zabiera bo mnie bardzo kocha i on chce abym yła z nim... Mama przerazona niewiedziała co ma zrobic wyobraźcie sobie ze na drogi dzien bardzo gorączkowałam i mama niewiedziała co mi jest..
lekarze nieumieli zbic goraczki meczyło mnie to przez prawie tydzien po czym mama poszła i dała na msze za niego i modliła sie do niego aby mnie nie zabierał.
zeby pozwolił mi zyc.... Jak widac odpuścił.

droga historia miała miejsce w moim pokoju (oczywiscie jest to dom po niemiecki stary) od pewnego czasu bydziłam sie w nocy po 20 razy i piłam jak smok...wode i ciagle mało i mało.. i sucho w ustach..i niepokuj w ciagu nocy..po jakimś czasie powiedziałam o tym koledze i on doradził mi aby dać szklanke wody na parapet jak bede szła spac..
oczywiscie niewierzyłam co moze sie stac..
wieczorem nalałam szklanke pełna wody a rano.. była pusta!
zrobiłam tak 3 razy i 3 razu była pusta... niewiem dlaczego co i jak..

inna sytuacja w tym samym pokoju...
zawsze we snie dreczyło mnie cos niedawało spac i czyłam bardzo złą energie (mowia ze to sa zjawy).. parokrotnie przychodziły i dusiły mnie stały nademna i niemogłam sie uwolnic ani złąpac oddechy.
jednym ze złych przypadkow był to starszy pan... ktory przyszedł we snie miał bardzo pogodna twarz widziałam ze chce abym mu w czyms pomogła..ale im blizej on był tym bardziej zaczełam wyczuwac zło..a jego mina zaczynała sie robic straszna nieda sie opisac..pamietam to jak dzis.
po czym pachylił sie nademna i swoja siłą zła zaczoł mnie dusic a ja probowałam krzyczec mamo tato!!!...niedało SIE!... po czym otworzyłam oczy ...a sen dalej trwał! to juz nie był sen !! niewiem jak to zrobiłam ale chyba siłą woli ! podniosłam sie z rozpedu borac przytym podusze i uciekłam na dół do rodzicow mama sie wystraszyła bo byłam cała biała i niemogłam oddychac. wtedy mi uwierzyli ze dzieje sie cos złego w moim pokoju.
spotkania ze (zjawami )miałam czesto . ...od pewnego czasu jest spokoj.

To co napisałam zapewniam wam ze jest prawda!...
to sa historie mojego zycia
Przepraszam za BŁĘDY ! Smutny
Odpowiedz

Moja mama śp. powtarzała często, ze trzeba bać się żywych , a nie umarłych. Byłam bardzo lękliwa osoba i zjawiska nadprzyrodzone nie były mi obce. Ważna byśmy te swoje leki i strachy potrafili wyrzucić z siebie, bo to one nas w pewien sposób nakręcają. Nie jest to proste, ale mozliwe. Ja potrzebowałam na to ponad 40 lat. Rotfl Pewnie praca nad tymi strachami i hipnoza u Kaczorowskiego swoje zrobiła. Nie ma we mnie lęku . Powiem więcej. Zaczęłam pomagać osobom , które doświadczają takich nadprzyrodzonych zjawisk. W piątek byłam u swojej kuzynki w salonie fryzjerskim. Gdy mnie zobaczyła krzyknęła Boże dobrze, ze jesteś. Ty wiesz co się dzieje w domu Elki? Elka to jej 30 letnia pracownica . Mieszka z córka, z bratem z matka, która jest gościem w domu w poniemieckim budynku. Pytam co się stało. Ona, ze cos strasznego dzieje sie w pokoju 5 letniej córki. Córka również zaczęła dziwnie się zachowywać . Stała się agresywna. Kiedyś chętna do modlitwy. Teraz gdy robi znak krzyża to wydobywa z siebie dziwne odgłosy, przedrzeźnia, krzyczy. Pies, który zawsze spał w jej pokoju nie wchodzi tam i juz w progu warczy . Do niej również przestał podchodzić. Córka czasami pyta matkę . Mamo widzisz tego pana? Opowiada mi dalej, ze w święta polano , które stało przy kominku samo sie zapaliło. Radio odłączone od kontaktu włącza się na cały regulator, a ksiądz , który chodził po kolędzie cofną się , gdy wchodził poświecić pokój dziecka.. Kuzynka mówi mi ,ze chyba , tez wpada w paranoje. Widzi jak komórka pracownicy sama sie włącza i wyłącza, przychodzi SMS, którego nie ma. :rotfl : Cuda wianki Rotfl Ostatnio brat Elki zrobił jej bure, ze tłukła się po nocy i on przez nią nie mógł spać. Ona ducha winna , spała. Elka w trakcie kolędy opowiedziała księdzu o tym co się dzieję z córka i w jej domu. Powiedział tak jak ja, żeby sie nie napędzała i wyrzuciła leki z głowy. Jeśli wyświecenie nie pomoże to ma przyjść, wtedy będą myslec o innych metodach. Elka trochę żartowała, ze teraz boi się córkę brać do kościoła na msze, bo jak tam zacznie swoje przedstawienie to będzie nie do śmiechu. Uśmiech
Lecę kończyć obiad. Zaraz mam gości. Rotfl
Odpowiedz

DME nie jesteś sama Uśmiech
Odpowiedz

No na szczeście nie jestem sama.ale sa zjawy i duchy ktoruch warto sie bac!...
jedna z podobnych moich sytuacjii to było to jak pojechałam do pracy do niemeiec i tez spałam w małym pokoju normalny sie wydawał...ale po 2 tygodniach niemogłam spac po nocach ...bałam sie spac przy zgaszonym swietle... a to przesto ze czułam ze ktos stoi nademna i sie patrzy i mnie obserwoje.
czułam to pozniej nawet w dziej jak byłam w tym pokoju...ale w nocy było gorzej zawsze gdy opszłam spac o 22.albo 23 tak zasypiałam z nie pokojem i zawsze budziłam sie o 2.30 albo o 3 i niespałam do godziny 7..to była katastrofa w ten czas działy sie cuda.czułam jak nieczysta siła podchodzi do mnie i patrzy ...i czycha..dziwne uczucie.
bałam sie strasznie.
a co najgorsze czułam ze to był TEn zły co ma niejwieksza złą moc...(mozecie sie smiac) ale ja go raz widziałam i sie rozpłakałam.
wyobrazacie sobie ze załatwiłam sobie lampke do zapalania w nocy.. zapalałam ja i probowałam spac a jak sie przebudziłam bo czułam niepokoj to ona była zgaszona i zakazdym razem jak probowałam zasnac przy tej pampce .
tak po strasznych 5 miesiacach byłam wrakiem człowieka.. wykonczona brakiem snu bo w dzien musiałam sie opiekowac starsza babcia posprztac ugotowa..
brakiem siły na jakakolwiek walke i zrezugnowałam tam z pracy...
Odpowiedz

Czyli coś Cię nękało.. jakiś byt wstrętny. A już się to skończyło?
Odpowiedz

Jak czytam te wasze opowieści, to włos jezy mi się na głowie. Moja historia była ,, pikusiem'' Uśmiech
Odpowiedz

super opowieści, jak znacie więcej to piszcie a ja zrobię popcornOczko bo czyta się takie rzeczy i jak w konie normalnie, wizje przed oczami Rotfl Rotfl
Odpowiedz

Kolejna opowieścią mego zycia, chyba pierwszym doświadczeniem ze sferą paranormalną zaczeła się gdy miała około 5 lub 6 lat. Tak jak wspominałam o tym dziwnym stworzeniu. Właśnie przeprowadzilismy się z miasta na wieś, z czego byłam przeszczęsliwa, mogłam biegac po polach i łakach, czysta rozkosz dla dziecka. Któregoś razu było to ok godziny 17. Zaczynało robić sie ciemno i akurat na całej wiosce nie było światła, ani w domach ani lampy się nie świeciły. Tata wysłał mnie do sklepu dał pieniążki na świeczki i na coś słodkiego. Byłam odważnym dzieckiem, a sklep znajdował sie ok 20 m od domu więc nie miał się co o mnie martwić. Ja usmiechnieta w podskokach biegłam do sklepu, ale okazało sie, że sklep jest zamknięty więc wróciłam do domu. W pewnej chwili spojrzałam w stronę bramy sąsiadów i ujżałam to wielkie stworzenie przypominał wielkiego psa z długimi nogami, a ślepia świeciły się mu na czerwono, zdziwił mnie ten fakt bo nie bylo przecież nigdzie światła. Ale mi jako dziecku nie przeszkadzało to, że stoi tam cos dziwnego więc poszłam dalej, ale tykneło mnie cos i się cofnełam, ale tego juz tam nie było. Gdy wrócilam do domu opowiedziałam to tatcie, ale nie dowierzał mi, przeciez byłam jeszcze dzieckiem, a dzieci maja bujną wyobraźnie. Za jakiś czas w domu pękła na pół bez przyczyny duża krysztalowa popielniczka. a tata się zdygał Uśmiech

Kolejną opowiastką będzie to jak buszowałam po cmentarzu jako dziecko z przyjaciółmi. Więc był dzień cała gromada wszystkich dzieci z wioski zleciała sie po to by razem coś pokombinować i sie pobawić. Z początku był berek, potem zabawa w chowanego, aż ktoś nie wpadł na pomysł by nie iść na cmentarz ( koło mojego domu znajduje się stary poniemiecki cmentarz ) Jeden z kolegów zaczoł kopać w jednym z nich, ja powiedziałam, że nie bede w tym uczestniczyła, ale reszta ochoczo przystała na pomysł kolegi. Patrzałam obok jak wyciągają jakieś stare pieniądze oczka mi zalśniły, ale nadal stałam obok, bo mama wpajala mi do głowy, że nie wolno niepokoic zmarłych. Przyjaciele nie zainteresowali się pieniędzmi, tylko je porozrzucali po calym cmentarzu. Potem znaleśli piękne zdobione duże nożyczki, a na koniec obrączke wszystkie dziewczynki zaczłey się klócić, kto bedzie ją miał, aż jeden z kolegów wziół ją i wyrzucił i tak zakonczyła się kłótnia. Po całym zdarzeniu wszyscy poszli do domu. Nikt nie wiedział, ze kolega zabrał nozyczki do domu. W nocy całe rodzeństwo spało w jednym duzym pokoju na osobnych łózkach, obok byli rodzice. To był stary dom więc w pokoju znajdował się kran. Zawsze był on dla mnie zagadką ale nie ważne. W nocy jedna z sióstr usłyszała jak by coś wpadło do pokoju przez okno, ale nic nie zauważyła, nagle szmata, która znajdowała się pod zlewem podniosła się do góry, kran się odkręcił i ktos zamoczył tą szmatę widziała to ich mama, bo u nich akurat znajdował się ten kran. Spojrzała a szmata podążała do pokoju dzieci. Ten co wziął te nożyczki dostał ciężki cios w twarz z mokrej ścierki, a drugiego brata ściągneło coś za nogę, aż miał dość długą sznytke na nodze, sama ją również widziałam. I po tym wszystkim znowu coś wyleciało przez okno. było lato wiec otwarte okna sa normalką a na dodatek te stare. Tak zakonczyła się ta historia, kolega na drugi dzień pozbierał wszytkie monety jakie tylko udało mu sie znaleść, nożyczki ( obrączki nie znalazł ) i zakopał w tym samym grobie. Później juz nic sie u nich nie działo Uśmiech Jednak nie popłaca chciwość Uśmiech Oczko Oczko Oczko Oczko
Odpowiedz

Slawek_88 robisz ten popcorn ? Też bym pojadła Rotfl Rotfl Rotfl
Odpowiedz

Kurde od takich miejsc jak stare cmentarze trzymam i trzymałem się z daleka... W ogóle u mnie z takiego cmentarza zrobili park. Kiedyś był tam stary niemiecki cmentarz, albo żydowski? nie pamiętam już w każdym bądź razie ile razy przez niego w nocy przechodziłem za każdym razem miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje... masakra :p zresztą mam w pamięci jak kiedyś przechodziłem przez ten park a dopiero robili z tego park. Pamiętam jak wykopywali stare kości i udało mi się zobaczyć czaszkę :p
Odpowiedz

Pawson87 napisał(a):Kurde od takich miejsc jak stare cmentarze trzymam i trzymałem się z daleka... W ogóle u mnie z takiego cmentarza zrobili park. Kiedyś był tam stary niemiecki cmentarz, albo żydowski? nie pamiętam już w każdym bądź razie ile razy przez niego w nocy przechodziłem za każdym razem miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje... masakra :p zresztą mam w pamięci jak kiedyś przechodziłem przez ten park a dopiero robili z tego park. Pamiętam jak wykopywali stare kości i udało mi się zobaczyć czaszkę :p

bez obaw, tam lepiej nie zagladać po miedzy godz 3 a 4 rano... a tak to da się przeżyć, u mnie w okolicy są 3 cmentarze niemieckie wiec wiem cos o tym.
Odpowiedz

Strach ma duże oczy i bardzo z zniekształca obraz
a w nocy dużo rzeczy nas straszy pod różnymi postaciami , kiedyś obudził mnie pies 4 metry od okna jego buda i widzie go paczę a kot przy nim coś kom-sumuje
a ze oni się lubą to nic takiego paczę ostro walczy z czymś po 5 minutach cały czas w jednej pozycji
trochę plot mi przeszkadza paczę a to śnieg to nie kot Krzyk tak padało światło ze wyglądało jak kot . Uśmiech Wyśmiewacz
z tymi różnymi cieniami, postaciami to często miałem jazdę bo cały czas łaziłem po nocach i to czarki są , nieraz wiedziałem postać człowieka około 10 metrów zbliża się , 5 metrów gorzej widać
Przechodzisz obok nikogo nie ma zaczynasz Myślic o co kaman Krzyk .
Odpowiedz

Super, fajnie się czyta, obiecany popcorn - piszcie piszcie Rotfl [ATTACHMENT NOT FOUND]

Z tymi postaciami to znam taką historie co opowiedziała mi moja bratowa. Szły jako młode dziwczyny na dyskoteke do miejscowości obok. Musiały pokonać około 1,5 km drogą, asfaltem na pieszo by dojśc do tej 2 miejscowości. Ida sobie powoli we 3 z koleżankami i patrzą a przed nimi około 20 metrów ida jakies ludziska, pamiętją że była tam na pewno kobieta ubrana na czarno biało w wielkim kapeluszu. Zdziwiły się, bo jak na tamte czasy wyglądała dość nietypowo. Dziwnym był tez fakt iż mimo że szły dość szybko nie mogły ich dogonić, postanowiły więc zwolnić by nie słyszeli ich rozmów, jednak ludzie ci również jakby zwolnili zachowując wciąż ten sam dystans. Nagle doszli do takiej pierwszej lampy w tej miejscowości, jest ona koło cmentarza na takim wzniesieniu i te postaci po prostu rozpłynęły się na ic oczach w świetle tej lampy. Wszystkie3 to widziały i były nieźle przerażone... Stres Spowrotem odprowadzała je taka duża grupka znajomych że aż szerokości drogi nie starczyło... Głupek
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości