Historie z duchami

Szczerze to ja bardziej bałam sie tej muzyki ktora leciała jak była buka niz jej samej.

Znalazłam ten link, troche czytania ale warto. <!-- m --><a class="postlink" href="http://piekarska.blog.pl/?p=2853">http://piekarska.blog.pl/?p=2853</a><!-- m -->
Odpowiedz

Sław jak zmienił awatar specjalnie do historii z duchami Uśmiech patrzcie jak zaciekawieniem zajada się popcornem Uśmiech hhehehe
Odpowiedz

No, czytając te historie normalnie jak w kinie, wyobraźnia pracuje Rotfl
Odpowiedz

Mam pytanie do eksperta Sławka Uśmiech
Czy to prawda że gdy ktoś umiera to nie powinno się płakać i krzyczec w jego obecności bo wtedy on nie moze umrzeć spokojnie?
Kiedyś słyszałam taką historie że facet umierał a jego zona płakała i prosiła żeby nie odchodził a on biedny się męczył bo nie mógł umrzeć i tak umierał przez kilka godzin.
Mam jeszcze drugie pytanie. Czy to prawda że po śmierci człowiek jeszcze słyszy przez kilka godzin rozmowy innych w jego otoczeniu? Nie wiem skad to wiem ale ktos tak mowił ze nie powinno sie nic złego mowić przy umarłym bo on to słyszy i potem bedzie straszył.
Odpowiedz

Daleko mi do eksperta heheheh Rotfl mogę ci jedynie powiedzieć to co słyszałem sam... No wiec z ksiązki np. życie po życiu wiadomo że osoby które zmarły na stole po swoim powrocie opowiadają że wszystko słyszeli i widzieli. Umieli określić szczegóły rozmów personelu, ich ubiór, zachowanie, dosłownie wszystko... Więc jak ktoś go wkurzy to może się chcić zemścić i ukarać... kto wie Bezradny
Co do płakania to też słyszałem że to zatrzymuje ducha. Moja mama wyrwała mojego dziadka ze śmierci, już umierał i jakby słabł a ona go szarpnęła i krzyknęła i się jakby obudził zaczerpując głęboko powietrze w płuca... Zmarł kilka dni później jak nikogo nie było. Zresztą umierający potrafią w pewnym stopniu kontrolować moment odejścia. Wiele historii słyszałem o tym że umierający chciał zobaczyć kogoś jeszcze przed śmiercią, a gdy ta osoba przyszła, to dopiero odchodził... Nawet się mówi że zmarły powinien umierać w spokoju, lamentując mu nad uche on nie będzie mógł odejść bo bd walczył ze śmiercią, tak mi się zdaje...
Odpowiedz

właśnie tak jak mówisz Sławek ... chyba by mnie szlag trafił jakbym już kierowała się w stronę światła a tu jakaś histeryczka by mnie szarpała i wydzierała się nad uchem ...
ale i histeryczkę trzeba zrozumieć i usprawiedliwić oczywiście

prawda jest taka, że śmierć musza zaakceptować 2 strony - umierający i jego bliscy

a ja słyszałam, że jedna babka chcąc umrzeć w spokoju ... wysłała swoją czuwającą od miesiący przy łóżku córkę po herbatę do kuchni ...
i oczywiście umarła zanim ta wróciła z herbatą ... umarła w spokoju

inaczej jest jak umiera się nagle w wypadku lub jak dziecko małe umiera - wtedy trudno wszystkim się pogodzić z nagłym niespodziewanym zejściem

ale w cięzkiej chorobie - akceptacja "stanu rzeczy" przez obie strony ułatwia przejście na drugą stronę obu stronom ....

niech spoczywają w spokoju i pokoju wszyscy, którzy odeszli. Amen Prosi
Odpowiedz

Właśnie też tak słyszałam i podobno jeszcze kilka dni przed odejściem ta osoba czuje sie bardzo dobrze jak nigdy w życiu i nic ich nie boli. Tak było z moją babcią lezała kilka dni w szpitalu i chorowała i dzień czy 2 przed śmierciom dobrze sie czuła i usmiechała się a na drugi dzień umarła.
A czy to prawda że jeśli nie da się do trumny ulubioną rzecz zmarłego to potem on bedzie wracał i szukał tej rzeczy? Tak moja ciocia się bała i dała do trumny ulubioną czapke wujka i był spokój.
Odpowiedz

dać cos drobnego do trumny nie zaszkodzi przecież ... prawda jest taka, że mercedesa i płaskiego telewizora raczej nikt na siłę dopychac nie będzie

ale myślę, że nic sie nie stanie jak nic nie będzie włożone a człowiek będzie pożegnany i pochowany z szacunkie i godnoscią


różne rzeczy się zadarzją ... nigdy nic nie wiesz

znam taką historię, że kiedyś zmarła pewna dziewczynka ... i przyśniła się swojej nauczycielce i pytała ją, żeby znalazła taki plastikowy kalafior z zestawu do zabawy w kuchnię i gotowanie
nauczycielką była moja koleżanka więc znam sprawę ... w pracy nauczycielka opowiedziała to innej koleżance i ta potwierdziła w szoku, że akurat tej samej nocy tamtej tez sie przysniła w tej sprawie ... więc obie były w szoku
jakoś tak się stało, że doszło to do uszu dyrektorki szkoły i ona powiedziała dziewczynom, że ....

" mama dziewczynki dzwoniła do szkoły z prośbą, żeby w klasie zmarłej dziewczynki poszukać plastikowego kalafiora do zabawy w kuchnię bo dziewczynka zaniosła kalafior do szkoły i zgubiła gdzieś w klasie i teraz po śmierci mam chce uporządkować jej rzeczy i to nie daje jej spokoju" ...

dziewczyny w szoku rzuciły się w klasie do poszukiwania kalafiora i ... znalazły go w jakimś kąciku
przez dyrektorkę skontaktowały się z mamą ... i kalafior został przekazany
kilka dni później mama umówiła się z nauczycielkami
na spotkaniu bardzo gorąco im podziękowała za wysiłek i opowiedziała, że odkąd córka zmarła - nawiedzała ją w snach z pytaniem o ten kalafior co gdzieś się zapodział z kompletu ... dziewczynka bardzo była smutna, że go zgubiła
kiedy kalafior sie znalazł Mama w pokoju dziewczynki postawiła zdjęcie jako ołtarzyk, zapaliła świecę, obok położyła kalafior i pomodliła się
w nocy przyśniła się jej szczęśliwa córka z podziękowaniami, że teraz juz może być spokojna bo kalafior się znalazł

i taka to historia z życia wzięta Myśli
Odpowiedz

No to czeste, że wkłada się rzeczy... Jak sie mojej cioci przyśniło coś tam że zmarła chciała to zakopała przy grobie i tez był spokój...
Odpowiedz

hmm ej gdzieś już słyszalem historię z kalafiorem Rotfl albo mam deja vu Rotfl poza tym kasha jak już zarobię na moją nową hondę CRZ i przypadkiem mi się kipnie ;p to chciałbym być pochowany z moją hondą! Rotfl bo jak nie to będę straszył :p
Odpowiedz

weź pawson, ja z moim golfem dziękuje bardzo hehehhe Rotfl a honda Myśli
Odpowiedz

jeśli znasz historię to chyba sobie przypomnisz, że kiedyś jak umierał Pan ... to chowali go z całą rodziną i dobytkiem ...
zabijali żonę ( albo i palili żywcem ), zażynali konia albo wszystkie ... plus cały dobytek i na stos ...

czyli nie będziesz pierwszy i pewnie nie ostatni Pawson Rotfl Rotfl Rotfl
Odpowiedz

hehehe.... Rotfl
Odpowiedz

Hej Kochani,
Wy też mieliście jakieś zakłócenia ze strona ? Ja nie mogłam się zalogować i wyskakiwała mi jakaś strona ;/
Odpowiedz

Agava napisał(a):Hej Kochani,
Wy też mieliście jakieś zakłócenia ze strona ? Ja nie mogłam się zalogować i wyskakiwała mi jakaś strona ;/

tez się wsciekałem Wnerw tak sie już do was przyzwyczaiłem Rotfl
Odpowiedz

Cóz kto wie :p z racji mojej szlacheckiej krwi może zarządzę tak samo :p pochowam się z cała rodziną i z chomikiem włącznie Rotfl no strona z tego co widziałem była usprawniana :p
Odpowiedz

Ok, wiem, że była usprawniana, ale czemu Nas nie poinformowano o zmianach, które zaszły na stronie ?
Odpowiedz

Agava był wątek o remoncie Oczko
Może to zły wątek ale słyszeliście o papieżu? Kiedyś czytałam że on jest przedostatnim papieżem a potem koniec.. tylko nie wiem kto o tym napisał.. Myśli pewnie Nostradamus..
Odpowiedz

Dzień dobry Uśmiech
marta1806 napisał(a):Mam pytanie do eksperta Sławka Uśmiech
Czy to prawda że gdy ktoś umiera to nie powinno się płakać i krzyczec w jego obecności bo wtedy on nie moze umrzeć spokojnie?
Kiedyś słyszałam taką historie że facet umierał a jego zona płakała i prosiła żeby nie odchodził a on biedny się męczył bo nie mógł umrzeć i tak umierał przez kilka godzin.

Nie jestem specjalistą, ale opowiem ze swojego doświadczenia - spotkałam sie kilkukrotnie z tym, że ktoś nie mógł odejść właśnie przez lament lub samą obecność innych osób. Jedną z tych osób była moja babcia. Nie było mnie tam, ale podczas długiej i paskudnej choroby czuwała przy niej moja mama z rodziną. Babcia czuła, że odchodzi i przez kilka ostatnich dni przygotowywała na to moją rodzinę (tak, tak, nie bała się, a uspokajała innych. prosiła żeby się nie bali itp. ). Kiedy przyszedł ten dzień (babcia już nie wstawała, miała problemy ze świadomością, ale tego dnia pojawił się pewien przebłysk) poprosiła o księdza. Cała rodzina była zaskoczona, bo tego dnia babcia czuła się dużo lepiej niż zwykle, a jednocześnie prosiła o namaszczenie. Była rozmowna, w dobrym nastroju. Pod wieczór zmarła. Co było w tym szczególnego - poprosiła, żeby wszyscy wyszli z pokoju. Jej prośbę poparł ksiądz. Po prostu nie była w stanie spokojnie odejść, kiedy wciąż kręcili się koło niej ludzie..

Jak będę miała chwilę, to opowiem wam swoją historie z duchem w tle Uśmiech
Odpowiedz

marta1806 napisał(a):Agava był wątek o remoncie Oczko
Może to zły wątek ale słyszeliście o papieżu? Kiedyś czytałam że on jest przedostatnim papieżem a potem koniec.. tylko nie wiem kto o tym napisał.. Myśli pewnie Nostradamus..

nostradamus raczej nie Rotfl mam kilka "bardzo starych" ksiażek z jego przepowiedniami, a w necie łatwo wszystko zmanipulować... niestety są duże rozbieżności z tekstami oryginału Cwaniak to odnosi się raczej do przepowiedni św, Frania z Asyżu Tak ale wg. mnie ta abdykacja jest podyktowana raczej sporami wewnętrznymi w kościele, a Benek nie miał już siły się z tym użerać tzn. biskupami, a rzekoma jego choroba to pretekst do oddania stołka żeby mieć spokoj... tez bym tak postapił... bo nalezy pamietać że w Watykanie nie ma prawdziwej demokracji panują tam zasady z średniowiecza, knucia i intrygi itp. tylko się o tym nie mówi bo po co... Rotfl ale nie mniej czekam na tzw. "Piotra Rzymskiego" ostatniego Papierza zapowiadającego rzekomy upadek Kościoła... zapowiada się ciekawie jak gotowanie w kuchni prze ze mnie Wyśmiewacz Rotfl hehehe...bedzie ostra jazda. W necie juz kipi pełno od teorii spiskowych jak z tą data o końcu swiata w grudniu 2012 r. Ale spokojnie według tego co Nostradamus napisał , jeszcze nie jest pora na nas, bedzie jescze kryzys nie pierwszy ani ostatni ale nie koniec... Ok Pociesza
Odpowiedz

Enzo napisał(a):ale wg. mnie ta abdykacja jest podyktowana raczej sporami wewnętrznymi w kościele, a Benek nie miał już siły się z tym użerać tzn. biskupami, a rzekoma jego choroba to wymówka... bo nalezy pamietać że w Watykanie nie ma prawdziwej demokracji panują tam zasady z średniowiecza, knucia i intrygi itp. tylko się o tym nie mówi bo po co... Rotfl

To samo sobie pomyslałam jak o tym usłyszałam.. wtedy nowy własnie bedzie musiał porządek z tym zrobić ale z tego co czytałam to oni chcą wybrać jakiegoś dziadka.. na ich miejscu wybrałabym jakiegoś w miare młodego silnego żeby miał energie podnieść kościół.
Odpowiedz

zielonapanienka- mój śp. tata jak umierał miał podobnie, ale nie chciał się pogodzić ze śmiercią , prze ze mnie... miałem wtedy 14 lat a on cały czas mówił, na łóżku w szpitalu, co ja najlepszego zrobiłem... kto teraz zastąpi mi ojca... przecież on mnie bedzie potrzebował... Beczy Smutny ale na szczescie się nie stoczyłem jakoś, choć jest czasami cieżko a chciałbym mieć tate miał by teraz 76 lat... ubytek w psychice pozostał Smutny i nie wiem czy kiedykolwiek założę rodzine, bo boje się że zawiodę po za tym jestem osobą niepelnosprawną i mam sumienie, i wieme że nie wogę niszczyć nikomu życia przez swoją nieudolność... a czasami nikt tego nie rozumie że niektóre żeczy przychodzą trudniej mnie jak zdrowemu czlowiekowi, to jest takie uczucie że się wie że można coś zrobić ale niestety fizycznie jest niewykonalne taki nokaut... Smutny Wnerw
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości