A propos sprawdzania, czy żadna karta się nie zagubiła...
Oprócz kart używam wahadła, stanowi ono dla mnie taką podpowiedź
Bardziej na wyczucie... niż na wiedzę, ale uważam, że pomaga i raz zdarzyło się, że za nic nie mogłam dojść do tego, dlaczego wahadło nie chce współpracować - cały czas odbierało negatywnie po przetasowaniu. Już chciałam chować karty, bo nie czułam, że to dobry moment, co było potwierdzane przez wahadło... i nagle zobaczyłam, że Głupiec został niechcący w pudełku
Było to dla mnie potwierdzenie, że moje wahadło, które otrzymałam od bardzo bliskiej mi osoby, która fascynuje się Reiki i bioenergoterapią stało się integralną częścią rytuału. Wskazywało wyraźnie na to, że talia nie miała takiej energii, jaką mieć powinna. Przetasowałam karty jeszcze raz i wszystko było w porządku. Jak widać, bardzo ważne jest, aby talia była kompletna - dlatego osoby, które nie układają kart - tak mi się wydaje: wręcz powinny mimo wszystko je czasem przeliczyć albo poukładać