Karty a alkohol
#1

Kochani,
słuchajcie, byłam u wróżki która, mam podstawy sądzić, była pod wpływem alkoholu stawiając mi tarot, tutaj wszyscy podchodzą do wróżenia bardzo profesjonalnie i z szacunkiem. Czy spotkaliście się kiedyś z taką rzeczą? Czy wierzyć w to, co mi przekazała? Podobno karty, a szczególnie tarot bardzo nie lubią się z alkoholem.
Jestem ciekawa co Wy o tym sądzicie, przekażcie swoje odczucia, przemyślenia i być może doświadczenia na ten temat, bardzo mnie to ciekawi Uśmiech
Odpowiedz
#2

Rzecz jasna i prosta że po alkoholu nie powinno się stawiać kart, przepowiadać przyszłości. Moim zdaniem zaburza to energię Tarocisty czy Wróżki i może wyjść negatywna wróżba a taka osoba zapewne potrafi przekazać to bez wahania. Oczko
Odpowiedz
#3

Co ciekawe nie tylko osoba wróżąca musi być trzeźwa. Również osoba która pyta nie powinna być pod wpływem. Szokujący jest przykład jaki podałaś. Wróżka udzielająca rad pod wpływem alkoholu nie zasługuje na to miano.
Odpowiedz
#4

Nie powinno byc sie nigdy pod wplywem alkocholu jesli sie pracuje a tymbardzej jak jest sie wrozka I pracuje sie z energiami Uśmiech mysle ze wplywa to na karty w jakis sposob , przykre ze musialas takiego czegos doznac.

Na­wet z naj­gor­sze­go koszma­ru na­dej­dzie przebudzenie.
Odpowiedz
#5

Nie wyobrażam sobie rozkładania kart pod wpływem alkoholu. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. Po alkoholu interpretacje mogą być o wiele mocniejsze niż w rzeczywistości, a jak wszyscy wiemy i osąd może być zaburzony...
Kompletny brak szacunku i profesjonalizmu, tyle mogę powiedzieć o tej pani...
Odpowiedz
#6

Rozszerzmy dyskusję. Dodajmy do alkoholu nikotynę. Porozmawiajmy o środkach łagodzących nastroje depresyjne. Porozmawiajmy w końcu o całej gamie środków psychoaktywnych. Nie zapominajmy o kawie i czekoladzie i popularnych energetykach w płynie. A na końcu zadajmy sobie pytanie o ... historyczne wykorzystywanie, i znaczenie, wyżej wymienionych w dywinacji, wróżbiarstwie, przepowiadaniu Oczko
Odpowiedz
#7

Artur ograniczyłabym się do alkoholu i wszelkich środków zmieniających świadomość, w tym narkotyków. Sama nie palę, ale nie wydaje mi się by osoba która wróży, musiała koniecznie zrezygnować z papierosów. Herbata, kawa, ani czekolada, napoje energetyzujące nie są używkami zmieniającymi na tyle naszą percepcję by z nich rezygnować. To tylko drobne przyjemnostki. Zarówno wróżbita jak i pytający może sobie na nie pozwalać.
Masz rację, dawniej szamani, kapłani wykorzystywali środki halucynogenne by wpadać w trans i wywołać wizje. Szczególnie po to by rozmawiać z przodkami. Tarot i wszelkie działania magiczne muszą być wolne od używek zmieniających nas samych. Musimy być sobą. Dlatego wróżka nie wróży gdy źle się czuje, jest zdenerwowana, coś ją boli. Trzeba być w pełni sił fizycznych i psychicznych, przynajmniej na tyle ile to tylko możliwe. Dotyczy to również osób zadających pytania. Osoba w ogromnym stresie, chora czy niezrównoważona psychicznie nie powinna pytać.
Odpowiedz
#8

Joanno, jest takie pytanie, które zadaję notorycznie: Dlaczego?

W tym przypadku pytam albowiem doświadczałem w trakcie rozkładania kart zjawiska 'skoków hormonalnych' a niekiedy także 'sensacji feromonalnych' (jeśli zechcesz mogę to opisać szerzej), które zmieniały moją świadomość i postrzeganie diametralnie. Jednocześnie zdarzało mi się w ramach cykli medytacyjnych z kartami używać technik i metod deprywacyjnych (deprywacja sensoryczna) mających na celu zmianę stanu świadomości, w sposób swoisty wzmacniającą postrzeganie przedmiotu medytacji (karta/rozkład). Stosowanie alkoholu i naturalnych w sumie środków psychoaktywnych (m.in. nikotyna, thc, psylocybina, kofeina z teiną) mieści mi się w spektrum zachowań akceptowalnych (oczywiście uwzględniam przy tym fakt, iż się ich użyło a nie nadużyło). I tak wracamy do pytanie źródłowego: Dlaczego nie? Uśmiech
Odpowiedz
#9

Są substancje poszerzające świadomość, są też ją zawężające.
Poza tym wiele z tych substancji ułatwia bytom niskowibracyjnym dostęp do osoby spożywającej i wtedy zapalenie nawet kilku świeczek raczej nie uchroni.

I jeszcze aspekt kultury osobistej - ja bym nie chciała słuchać wróżby od osoby śmierdzącej alkoholem czy petami. Tak po prostu.
Odpowiedz
#10

Ja palę papierosy ... ale NIGDY przy osobie pytającej, ani w tym moim gabinecie ... :smokingcrack: :music-rockout:
Od kadzidełek mnie czasem może też i głowa rozboleć, nie nadużywam ich zbyt często, a już z pewnością nie co każdy jeden seans ... Świeczka musi być co prawda, ale bezzapachowa ... Piję nie jadę - piję nie kładę kart. Jestem uzależniona od nikotyny, ale nie sądzę aby to miało bezpośredni wpływ na moje odczyty z kart, jedynie na mój wizerunek. Wizerunek, który sam w sobie wcale nie musi iść w parze z czyimiś umiejętnościami. Kotek
Odpowiedz
#11

Artur napisał(a):Rozszerzmy dyskusję. Dodajmy do alkoholu nikotynę. Porozmawiajmy o środkach łagodzących nastroje depresyjne. Porozmawiajmy w końcu o całej gamie środków psychoaktywnych. Nie zapominajmy o kawie i czekoladzie i popularnych energetykach w płynie. A na końcu zadajmy sobie pytanie o ... historyczne wykorzystywanie, i znaczenie, wyżej wymienionych w dywinacji, wróżbiarstwie, przepowiadaniu Oczko
To jest faktycznie ciekawy temat, gdyż np. w starożytnej Grecji pytie raczej były pod wpływem substancji narkotycznych. Obecnie postawa jest raczej inna... Alkohol i narkotyki jak już wspomniano wpływają na percepcję, a przez to mogą wpływać na interpretację rozkładu kart... Przyznam, że nigdy nie widziałem pijanej wróżki czy choćby zalatującej alkoholem. To chyba oznacza, że panuje pewien kanon w tych sprawach.
Ja osobiście też nigdy nie wróżyłem po spożyciu alkoholu.

Co do nikotyny, herbaty, kawy czy czekolady... mają pewien wpływ ale raczej słaby. Ale znów... nigdy nie widziałem wróżki z filiżanką kawy/herbaty, palącej wstrętne papierochy, ani wcinającej cokolwiek podczas wróżenia. Myślę, że to nieprofesjonalne. Tak to można powróżyć sobie, ale nie komuś.

Energetyki... zależy ile - w małych ilościach efekt będzie taki jak po kawie, ale jak ktoś się ostro nakręci wieloma puszkami to na pewno zmienia to jego percepcję. Tak więc ja bym postawił znak STOP w tym przypadku.
Odpowiedz
#12

Muszę się przyznać do picia herbaty w czasie udzielania wróżb Oczko Gdy rozmawiam przez telefon i zaschnie mi w gardle, zdarza mi się popić łyk herbaty o ile jest pod ręką. Staram się zawsze mieć w pobliżu szklankę wody. Nie jem gdy kładę karty, i jak już skończę je rozkładać, opłukuję ręce w chłodnej wodzie zanim zrobię sobie kanapkę. Spotkałam się nawet z opinią, by nie wróżyć po posiłku, odczekać nawet dwie godziny. U mnie to nierealne, bo jem często a mało. Myślę że to bardzo indywidualna sprawa i zależy całkowicie od osoby wróżącej. Nie wyobrażam sobie podobnie jak Luks, jednoczesnego spożywania posiłku i udzielania porady. To brak szacunku wobec osoby pytającej. Używki to też w pewnym sensie sprawa umowna, dla jednych kawa, herbata czy kakao to już produkty uzależniające. Dla mnie jeszcze nie... Poruszyliśmy ciekawy temat. Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, ponieważ nie palę, nie piję( okazjonalnie kieliszek wina) i nie jestem uzależniona od czegokolwiek. No może od gorzkiej czekolady Rotfl
Odpowiedz
#13

Ja proponuję coś do picia ludziom, którzy do mnie przychodzą i oczywiście nie jest to alkohol Uśmiech ale drażni mnie czyjeś żucie gumy lub jeśli ktoś świadomie lub też i nie, nie wie co ma ze swoimi rękami zrobić ... Skoro ja się mogę powstrzymać od zapalenia papierosa, uczciwie jest też wymagać tego od drugiej strony. Woda w butelce zawsze jest u mnie pod ręką, jak i chusteczki higieniczne, ale umówmy się jedzenie kebaba w trakcie seansu jest już nie na miejscu ...
Wracając do tematu alkoholu, jestem stanowczo na NIE i ma to obowiązywać obie strony, dlatego na różnego rodzaju "imprezkach" gdzie idę rozkładać karty, o tym z góry zaznaczam ... mogą zacząć pić alkohol już po moim wyjściu ... Kotek
Odpowiedz
#14

Kochani, bardzo się cieszę, że otrzymałam odzew i właściwie wyszło, że poruszyłam ciekawy temat.
Powiem Wam szczerze, że wróżka ta faktycznie przekazała mi negatywne informacje również w sposób bardzo dosadny, nie licząc się jak by z tym właściwie jak ja tą informację mogę przyjąć, z czymś takim nie spotkałam się nigdy wcześniej będąc u wróżki, mimo że różnica czasowa od ostatniej wizyty wynosiła ponad 3 lata.
Nie wiem w tym momencie czy jej przekaz uznać za rzetelny i wiarygodny... Bezradny
Poleciła mi ją koleżanka, uznałam ją więc za osobę godną odwiedzin, ale w momencie kiedy usiadłam już naprzeciwko poczułam że coś jest nie tak- mimo, że pierwsze rozstawienie ogólne dotyczące mojej osoby same pozytywy...
Co do samego odczytywania kart- nie była zbyt wylewna w słowach, a pewne karty moim zdaniem interpretowała zbyt dosadnie- kiedy wyciągnęła księżyc oraz świat powiedziała, że widać, że muszę zejść z księżyca na ziemię, że mam twardo stąpać po ziemi zamiast snuć wywody i marzyć, nie podjęłam się jeszcze tak głębokiej analizy kart ale zdaje się, że jej wiedza (może i takową posiada) została zdominowana przez alkohol i chęć szybkiego zarobku, zamiast pomocy innym- co moim zdaniem jest głównym zadaniem osoby stawiającej karty.
Świeczka paliła się, owszem ale koloru ciemnego fioletu...
Odpowiedz
#15

Świeczka fioletowa nie niesie ze sobą żadnego złego przesłania, wręcz przeciwnie... Kotek
Odpowiedz
#16

Przeświadczenie o koniecznej trzeźwości pani z kartami okazała się być konsekwencją miksu kulturowo estetycznego i związanych z nim oczekiwań. Bu Smutny Całą magię diabli wzięli Oczko

Ciekawe dość cała opowieść Roztrzepanej Panny wgląda w kontekście badań nad tzw. efektem horoskopowym. Uznanie wiarygodności wróżby/przepowiedni (zdaniem opisujących efekt specjalistów) zależy m.in. od tego czy wierzy się w autorytet przepowiadającego, oraz czy opisuje on głównie cechy i zdarzenia pozytywne osobie, której przepowiada/wróży. Zatem można odnieść wrażenie że 'sprawdzalność' wzrasta jeśli stosujemy proste techniki manipulacji Oczko

Zanim napiszę cokolwiek więcej małe wyjaśnienie - nie nie zależy mi na tłumaczeniu cudzego, rzekomego, stanu upojenia; nie zależy mi na podważaniu wiarygodności słów autorki wątku; przyglądam się zjawisku 'szkiełkiem i okiem'.

Skoro już napisałem disclaimer mogę pokusić się o pytanie: A jeśli wróżka była trzeźwa, precyzyjna do bólu ale nie miała do przekazania niczego co można by było uznać (choćby w pijanym widzie) za przesłanie pozytywne? A może to treść wróżby/przepowiedni wpłynęła na ostrą ocenę osoby wróżącej z kart?

I pytanie pomocnicze pogrążające: Czy wróżbę należy traktować jak wyrok czy uznawać za sugestię, swoisty wariant konsekwencji naszych wyborów? Uśmiech
Odpowiedz
#17

Nie wiem czy się doczytałeś mojego postu powyżej ale wspomniałam o czymś więcej niż tylko estetyczna strona zagadnienia.
Co do wizyt u wróżek i jasnowidzów to już samo sprawdzanie przyszłości wpływa na jej zmianę. A to co usłyszymy jest tylko jednym z wielu wariantów tego samego.
Odpowiedz
#18

Może i ja sie wypowiem.

Potraktowanie czekolady jako używki troche mnie rozbawiło, bo w takim razie stale jestem pod wpływem XD
Myśle, ze zależy w jakiej ilości ten alkohol sie spożywa. Jeżeli wróżka sie upije, to może nie tyle, że zaburzy sie energia, ale będzie plotła co jej ślina na jezyk przyniesie. Wypicie pół kieliszka wina nie powinno wpłynąć na jakość wrózby.
Co do środków psychoaktywnych: myśle, że we wrózeniu z kart na nic sie nie zdadzą. Moga sie przydać osobie wróżacej z lustra, albo jasnowidzowi. Jednak nie radziłbym ich stosować, bo nie wiadomo co sie zobaczy po ich zażyciu.
No jedzenie przy kliencie jest niedopuszczalne, ale jeżeli seans trwa godzine to cieżko nie napić sie wody. Naturalnie wode można pić po rozłożeniu kart, a nie w trakcie.

No i to by było na tyle Uśmiech
Szcześliwego Nowego Roku Pociesza
Odpowiedz
#19

Artur napisał(a):Skoro już napisałem disclaimer mogę pokusić się o pytanie: A jeśli wróżka była trzeźwa, precyzyjna do bólu ale nie miała do przekazania niczego co można by było uznać (choćby w pijanym widzie) za przesłanie pozytywne? A może to treść wróżby/przepowiedni wpłynęła na ostrą ocenę osoby wróżącej z kart?
Tak myślę że bywa najczęściej ... Smutny dlatego te opinie są różne, a nie raz nie prawdziwe. Myślę, że z jednym z najważniejszych czynników jest tutaj % sprawdzalności wykonywanych wróżb, a jeśli ktoś jest dobry w tym co robi, to nawet jeśli nie będzie grzeszyć kluturą osobistą, inni do tej osoby nadal będą przychodzić.

Artur napisał(a):I pytanie pomocnicze pogrążające: Czy wróżbę należy traktować jak wyrok czy uznawać za sugestię, swoisty wariant konsekwencji naszych wyborów? Uśmiech
Ani tak, ani tak ... Często przychodzi się do Tarocisty aby móc czegoś się dowiedzieć o naszej przyszłości, Ok, ale nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, jakie to może wnieść konsekwencje do naszego życia. To działa w obie strony. Jeśli ktoś w ten sposób to odbiera, że wróżba jest swoistą konsekwencją naszych wyborów, to moim zdaniem to nie nie jest wróżba i tyle, to jest zwykłe "podszywanie się" pod psychologa i zamiast gabinetu z wróżbami, prowadzony jest jakiś "klub doradztwa" w zastępstwie bliskiej osoby np. przyjaciela, siostry, matki, ojca itp. Coś takiego wszystko inne może zastąpić karty np. kółko różańcowe. Owszem, nigdy nie odmawiam komuś pomocy w tym aspekcie, po to też to robię, aby móc pomagać innym i w sumie to dla mojego komfortu w pracy z kartami, jest to kolejna usługa jaką lubię wykonywać - być pomocną dłonią w czyjeś potrzebie, jednak nie tym jest ta prawdziwa wróżba, a już bynajmniej w moim odczuciu. Mówi się, że „Nasza przyszłość nie jest w kamieniu zapisana” – Motto każdego Tarocisty, jeśli oczywiście pomijając fakt, że każdy z nas się rodzi, rozwija się, stanowi podstawę do rozwoju kolejnych pokoleń, aby na końcu zakończyć swój żywot – to tak, nasza przyszłość nie jest w kamieniu zapisana - czyżby? Jeśli nie, no to czy w ogóle moglibyśmy cokolwiek przewidzieć?
Wróżba to przepowiedzenie tej przyszłości i z tym chyba każdy tutaj ze mną się zgodzi, zatem przyszłość – część linii czasu, która dopiero ma się wydarzyć (w liniowej koncepcji czasu). Część czasoprzestrzeni, w której zawarte są wszystkie zdarzenia, które jeszcze nie miały miejsca, ale się wydarzą. Nie wierząc w przyszłość, nigdy nic się nie wydarzy, nawet te konsekwencje naszych wyborów, no bo skąd ta pewność że rzeczy, które jeszcze nie miały miejsca z pewnością one się wydarzą? Logiczne rozumowanie pozwala przewidywać nieuniknione konsekwencje akcji i sytuacji. Indukcja pozwala na połączenie przyczyny z konsekwencjami, co jest fundamentem każdej prognozy. Do tego nie potrzeba jest kart, a tylko naszej intuicji (o czym wcześniej w innych tematach już wspominałam), możemy używać czegokolwiek. W tym toku myślenia, ktoś może powiedzieć, że głupcami są ci, którzy korzystają z naszych usług, nie potrafią logicznie myśleć. Ja też nie potrafię logicznie myśleć w traumatycznej dla mnie sytuacji i fajnie jest znaleźć odpowiednie dla mnie wsparcie gdziekolwiek, każdy człowiek tego potrzebuje, to nie jest głupota, ale ja wówczas nie korzystam z usługi wróżbiarstwa, a jedynie czerpię wsparcie, którego potrzebuję. Dochodzenia naukowe komplikują wszelkie definicje związane z postrzeganiem pozazmysłowym, co oznacza, że są to zjawiska sprzeczne z ustalonymi zasadami nauki, w szczególności jeśli chodzi o prekognicję, naruszałoby to zasadę, że efekt nie może nastąpić przed jego przyczyną. Ja jestem teraz na takim etapie w swoim życiu (co może się w przyszłości zmienić, jeśli ktoś mi przedstawi inną tezę), że wróżba jest dla mnie Prekognicją - wiedzą o zdarzeniach w przyszłości, której nie można wywieść z bieżącego stanu wiedzy, z naszego doświadczenia, z naszej intuicji, co odróżnia je od przewidywania, czy prognozowania. Pojęcie jest związane z jasnowidzeniem, jednakże nie powinno się go z nim utożsamiać, gdyż we współczesnej parapsychologii jasnowidzenie traktuje się bardziej jako wiedzę o tym, co dzieje się w innej przestrzeni, lecz w tym samym czasie, a prekognicja oprócz psychotronicznej "podróży" w przestrzeni, daje dostęp do wiedz o przyszłych zdarzeniach. Tak, to jest dla mnie wówczas wróżba, gdzie informuje się osobę o wydarzeniach jakie będą miały one miejsce w przyszłości, już bez uwarunkowań wcześniejszego działania. Jest to w ogóle możliwe?! Ja wierzę, że tak, wystarczy sobie sięgnąć pamięcią wstecz i zastanowić się nad swoim życiem, każdy z nas znajdzie coś takiego w swoim życiorysie, co będzie nosiło miano "dziwnej konsekwencji" np. wcześniej kto by pomyślał, że będzie mnie stać aby wyjechać, aby w końcu wygarnąć coś komuś, kto by pomyślał, że znajdę się w takiej sytuacji, a nie innej, bez wcześniejszego planowania ... wiele przypadków ludźmi rządzi, to właśnie te przypadki można zobaczyć. Jak mogę komuś powiedzieć, że czeka cię świetlana przyszłość na podstawie działań jakie teraz ta osoba wykonuje ... ? Ile osób dostaje się co roku na studia o kierunku aktorskim, a ilu z nich w rzeczywistości są późnej sławni lub w ogóle nie będą pracować w tym zawodzie?
Ktoś do mnie taki przychodzi i chce znać swoją przyszłość, najlepiej jak jest ta przyszłość świetlana, wspaniała, ale ja takiej nie widzę w kartach ... wróżba dla kogoś staje się wyrokiem? Nie sądzę ... Każdemu z nas w życiu jest coś pisane przeżyć, to może być tym wyrokiem, ale wiedza czasami pozwala nam odczuwanie mniejszych przykrości lub w odpowiedni sposób przygotować się do czegoś. Zdziwić się można jeśli ktoś dowie się, że w przyszłości jego coś się wydarzy, wyroki boskie są nie zbadane - koś powie, ale to może też być częścią jakiegoś większego planu - nie mamy Wolnej Woli, ale jako człowiek rozumny możemy do niej dążyć, ciężko jest mieć nawet Wolny Wybór ... Głoszenie tych haseł, to jakby umywanie rąk, zrzucanie z siebie odpowiedzialności za własne czyny i słowa, a każdy człowiek zawsze lubi mieć na co winę zwalić ... Zastanówmy się przede wszystkim, po co tak naprawdę idziemy do wróżbity ... ? Jeśli coś jest ci pisane przeżyć, to obojętnie jakie byś decyzje nie podjął, to to się i tak wydarzy, ja ew. mogę cię na to przygotować w odpowiedni sposób.
Odpowiedz
#20

Z prekognicją mam na bakier bo nie lubię determinizmu i koncepcji z nim związanych. Siłą rzeczy i konsekwentnie irytuje mnie także koncepcja losu i tego co nieuniknione czy pisane (nawet jeśli nie w kamieniu). O wiele lepiej czuję się z pojęciem woli, aczkolwiek nie wolnej, gdyż istnienie takowej uważam za idealistyczną mrzonkę. Świadomość posiadania woli. Chęć podejmowanie decyzji w sposób świadomy. Próba poznania i zrozumienia świata zjawisk wewnętrznych (poznanie sobie), próba poznania i zrozumienia świata zjawisk zewnętrznych (zachodzących poza mną). W owej próbie pomocnymi bywają mi różne narzędzie (w tym karty tarota). To przekłada się także i na to, że mam problem z używaniem takich słów jak 'wróżba', 'prognoza', 'przepowiadanie'; oraz, że nie mam żadnych problemów ze stosowaniem terminów 'samorealizacja', 'rozwój', 'autokreacja' czy 'transgresja'; oczywiście w odniesieniu do kart Uśmiech

Zjawisko 'pijanej wróżki' w świecie, w którym setki substancji chemicznych wpływa faktycznie na moją świadomość, lub ma możliwość jej zmiany, nie zaskakuje, ani też nie oburza. 'Alkohol' (umownie, gdyż może to być dowolny inny środek) awansuje do roli narzędzie poznawczego współdziałającego z kartami w procesowaniu świata Oczko

Ps. Klepka doczytałem, ale z bytami spoza porządku ... właściwie nie wiem jakiego ... dogaduję się jakoś Uśmiech
Odpowiedz
#21

Skoro nie wiesz jakimi bytami to skąd wiesz że się z nimi dogadujesz?
Odpowiedz
#22

Wyrażałem jedynie zakłopotanie i wątpliwość odnośnie miłościwie nam panującego kanonu klasyfikacji. To takie moje prywatne Ασκητική Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości