21-09-2015, 21:09 
	
	
	
		Aaa sorry, pisalam o piramidce...
podliczbe ma 27.
	
	
	
podliczbe ma 27.
 a 27, to wiesz...wyzsza polka, jakby nie patrzec...ja to zaluje, ze nie jestem 27..albo 18, bo 36, to wiecie..

 
 

 Bo ona jesli nie ma w pracy, czy gdzies kogos takiego, to jest wiecznie nieszczeliwa, ja juz mialam dosyc sluchania o tym, gdy tworzyla problemy tam gdzie ich w ogole nie bylo..
	
 Opisalas zycie swojej bylej przyjaciolki - opiszesz nam i swoje?
	
	
 
	
 I tak sie mi teraz nasunelo wzgledem 9 i 5, ze ich suma daje XIV. Arkan, a On sie mi kojarzy z sytuacja, ktora moze byc korzystna, choc nie ma w niej fajerwerkow, albo i bardzo niekorzystna, bo to takie zagrozenie gniciem jest dla mnie w tej karcie..ale Aniol, to Aniol, wiec swiadomosc tego, co nas to mialo nauczyc przyjdzie z czasem..ale idac tym tropem, to 9 i 6 daje XV. Arkan..niejednemu Tarociscie na swiecie ta karta wypadla na slub, oltarz, dlugotrwaly zwiazek - uwiazanie 
  ale kazda dlugotrwala relacja, to moze jakis rodzaj poswiecenia sie.. 
 
	
 Podalam ja jako przyklad relacji dwoch 5tej, absolutnie typowy, bardziej w odpowiedzi na Twoje przyklady niz moj prywatny. Ja osobiscie mam calkiem sporo 4rek w portrecie, i potrzebuje stabilizacji w swoim zyciu, pomimo tego ze droga zycia 5, rzuca mnie po Europie i swiecie i na wyzwaniach mam 2, wiec tworzenie zwiazku nie jest dla mnie latwe, aczkolwiek jako 100% Waga mocno tego potrzebuje w swoim zyciu 
 ale jak nie chcialabys tak, tylko inaczej, to sorry i to tez ok. Kazdy model jest chyba dobry, jesli jest nasz, nie krzywdzi nas i nie krzywdzi innych.
	
	aprepope napisał(a):Jesli napisalas Madrugado, ze to "fantastyczna para", to pomyslalam, ze taki model bycia ze soba wydaje Ci sie..fantastycznyale jak nie chcialabys tak, tylko inaczej, to sorry i to tez ok. Kazdy model jest chyba dobry, jesli jest nasz, nie krzywdzi nas i nie krzywdzi innych.
Mam kolege - On ma w jednym palcu Tarota, Numerologie, Astrologie - jest bardzo bystry czlowiek, ale Jego zycie osobiste, jak On sam to nazywa: masakra..wiec widac, ze w zwiazkach liczy sie przede wszystkich milosc i szacunek, taka emocjonalna inteligencja, a nie znajomosc numer(kow)

madrugada napisał(a):Nie ma sie co patrzec na znak czy numerek, tylko na czlowieka



	
 
	


 W dążeniu negatywnym może przynieść wręcz nadmierną krytykę, poczucie wyższości - silne wewnętrzne "ja" daje rozłam między wewnętrznym ideałem a zewnętrzną niedoskonałością świata. Pogardę.
 Takie właśnie potrafią być 9 z 27 w miłości  
  
	
 
 
	Le Stelle napisał(a):9 z 27 bardziej koncentruje się na sobie wśród innych (jaka dla mnie płynie z tego informacja, jak ja się z tym czuje), 9 z 36 bardziej ma chyba potrzebę otoczenia innych, aby poczuć "swoją jakość", w pewnym sensie poznaje siebie dzięki otoczeniu, relacjom z innymi, w ten sposób bada i poznaje swój potencjał. Czyli 9 z 36 bardziej potrzebuje ludzi, ma potrzebę czuć się potrzebna (aczkolwiek 9-ka przynosi albo "górowanie", bycie autorytetem, albo izolację przez otoczenie).
9 z 27 nie ma potrzeby "istnienia w grupie", jeżeli już to bardziej koncenrtuje się na konkretnych ludziach, obserwuje i ocenia. W relacjach z innymi daje też pouczanie, ale kierowane w cztery oczy, do osoby - zawsze można zrobić to lepiejW dążeniu negatywnym może przynieść wręcz nadmierną krytykę, poczucie wyższości - silne wewnętrzne "ja" daje rozłam między wewnętrznym ideałem a zewnętrzną niedoskonałością świata. Pogardę.
W szerszym kontekście, tak jak ja widzę podwibracje, 36 lepiej sobie radzi z zaistnieniem w grupie, wśród ludzi, łatwiej nawiązuje kontakt, 27 lepiej czuje się w klimatach introwertycznych, łatwiej czyta "rzeczywistość alternatywną" i teoretyzuje niż realnie odnajduje się wśród innych ludzi. 36 może mieć tendencję do brania na siebie odpowiedzialności za innych, tłumaczenia czyichś zachowań, 27 może uciekać od świata rzeczywistego.
