Ostatnio córka dwukrotnie pytała mnie, czy zda egzamin. Wiadomo- sesja. Nie pytała o każdy egzamin, ale o te których wyniku najbardziej się bała. Zastosowałam rozkład Plan Hajo Banzhafa. Jakoś najczęściej stosuję go na zdany egzamin. Na ostatniej pozycji to się uda- 5 mieczy. W pierwszym przypadku taka odpowiedź, natomiast pozostałe karty były bardzo optymistyczne. Rzadko mam tę kartę jako wynik egzaminu... Pannie doradziłam nieco się poduczyć i iść na pierwszy termin z optymizmem, choć zaznaczyłam że łatwo nie będzie, raczej zaliczy w następnym podejściu. Egzamin zdała za pierwszym razem na 4, co ciekawe ta ocena była sumą uzyskanych punktów na teście i dodatkowych za frekwencję na zajęciach i aktywność. Po tygodniu pyta ponownie, podobny układ kart i na pozycji to się uda 5 mieczy- więc już drogą dedukcji stwierdziłam, ze skoro wtedy jej jakoś poszło, to teraz pewnie też się uda. Wynik egzaminu 4, w wyniku losowania odpowiadała z osobą która nie umiała kompletnie nic, na jej tle wypadła na solidną 4.
Od dziś inaczej patrzę na 5 mieczy w zakresie egzaminów
Od dziś inaczej patrzę na 5 mieczy w zakresie egzaminów