26-01-2014, 21:09 
	
	
	
		Pomyślałam, że podzielę się z Wami moim snem a w zasadzie dwoma snami. Strasznie dawno to było ale żadnego z nich chyba nigdy nie zapomnę. 
Pierwszy z nich przyśnił mi się kilkanaście lat temu. Byłam zaręczona i zmagałam się z przygotowaniami do ślubu.
I wówczas, na kilka miesięcy przed przyśnił mi się... a jakże, mój ślub tylko taki nieoczekiwany. Śniło mi się, że moja mama wpadła rano w dniu ślubu do mojego pokoju i woła od drzwi czy jestem gotowa. Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. A ona na to, że ślub, że goście czekają. Byłam tak zaskoczona, że powiedziałam tylko, że przecież nie mam sukienki a ona na to, że jakąś tu ma... Skracając, ostatnia scena była taka jak stoję w drzwiach kościoła, patrzę na gości, Pana Młodego przed ołtarzem a na sobie mam nie pierwszej bieli przykrótką sukienkę a na nogach czarne, kryjące rajstopy i czarne buty. Oglądam się za siebie i widzę moją mamę. Wtedy mówię do niej: Mamo, ale ja nie mam welonu, a ona na to: Już masz. I wkłada mi na głowę czarny, żałobny welon. I wtedy się obudziłam.
Do mojego ślubu wówczas nie doszło. Zaliczki przepadły i mimo późniejszych prób reaktywowania związku nic z tego nie wyszło.
Przed drugim planowanym ślubem (z innym narzeczonym
 ) miałam podobny sen ale sceny przygotowania nie było ani sceny samego ślubu. Śniła mi się wówczas scena tuz po ślubie. Sukienka, rajstopy, buty te same tylko welon biały.
W rzeczywistości mój ślub się odbył, ale małżeństwo niestety nie przetrwało...
I do tej pory się zastanawiam czy te sny były w jakimś znaczeniu prorocze?
Az się boje kolejnego ślubnego snu
	
	
	
	
Pierwszy z nich przyśnił mi się kilkanaście lat temu. Byłam zaręczona i zmagałam się z przygotowaniami do ślubu.
I wówczas, na kilka miesięcy przed przyśnił mi się... a jakże, mój ślub tylko taki nieoczekiwany. Śniło mi się, że moja mama wpadła rano w dniu ślubu do mojego pokoju i woła od drzwi czy jestem gotowa. Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. A ona na to, że ślub, że goście czekają. Byłam tak zaskoczona, że powiedziałam tylko, że przecież nie mam sukienki a ona na to, że jakąś tu ma... Skracając, ostatnia scena była taka jak stoję w drzwiach kościoła, patrzę na gości, Pana Młodego przed ołtarzem a na sobie mam nie pierwszej bieli przykrótką sukienkę a na nogach czarne, kryjące rajstopy i czarne buty. Oglądam się za siebie i widzę moją mamę. Wtedy mówię do niej: Mamo, ale ja nie mam welonu, a ona na to: Już masz. I wkłada mi na głowę czarny, żałobny welon. I wtedy się obudziłam.
Do mojego ślubu wówczas nie doszło. Zaliczki przepadły i mimo późniejszych prób reaktywowania związku nic z tego nie wyszło.
Przed drugim planowanym ślubem (z innym narzeczonym
 ) miałam podobny sen ale sceny przygotowania nie było ani sceny samego ślubu. Śniła mi się wówczas scena tuz po ślubie. Sukienka, rajstopy, buty te same tylko welon biały.W rzeczywistości mój ślub się odbył, ale małżeństwo niestety nie przetrwało...
I do tej pory się zastanawiam czy te sny były w jakimś znaczeniu prorocze?
Az się boje kolejnego ślubnego snu
	