17-09-2022, 22:04
Z jesiennej perspektywy
Tam gdzie złote słońce z promieni zachodzi
Uroki zieleni wiatr z liśćmi rozwiewa
Lato kończy dyżur kropami tęsknoty
Maluje nam jesień z palety Picassa
Jeszcze kwiaty cieszą radują nam oczy
Z wieczornym przymrozkiem mgła z rosy osiada
Gubią się zapachy milknie owad z łąki
W cykl z metamorfozy zachodzi przemiana
Dźwięczą nam po uszach nieznane odgłosy
Natura cichutko w symbiozie przewraca
W huśtawce nastrojów szarzeją kolory
A noc w melancholii ścieli nam posłania
Chwile które łączą by smutki osłodzić
Dla tej pory roku w kochanie rozpala
Super-Tango
Tam gdzie złote słońce z promieni zachodzi
Uroki zieleni wiatr z liśćmi rozwiewa
Lato kończy dyżur kropami tęsknoty
Maluje nam jesień z palety Picassa
Jeszcze kwiaty cieszą radują nam oczy
Z wieczornym przymrozkiem mgła z rosy osiada
Gubią się zapachy milknie owad z łąki
W cykl z metamorfozy zachodzi przemiana
Dźwięczą nam po uszach nieznane odgłosy
Natura cichutko w symbiozie przewraca
W huśtawce nastrojów szarzeją kolory
A noc w melancholii ścieli nam posłania
Chwile które łączą by smutki osłodzić
Dla tej pory roku w kochanie rozpala
Super-Tango