16-11-2016, 21:56 
	
	
	
		Część naszego życia polega na poszukiwaniu tej jednej osoby, która zrozumie naszą historię. 
Często okazuje się, że wybraliśmy niewłaściwie.
Człowiek, o którym sądziliśmy, że rozumie nas najlepiej, odnosi się do nas później ze współczuciem, obojętnością albo wręcz antypatią.
Z kolei ludzie, których obchodzimy, dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nas rozumieją i tych, którzy wybaczają nam najgorsze grzechy.
Rzadko zdarza się trafić na kogoś, kto ma obie te cechy naraz.
Jonathan Carroll (z książki Szklana zupa)
	
	
Często okazuje się, że wybraliśmy niewłaściwie.
Człowiek, o którym sądziliśmy, że rozumie nas najlepiej, odnosi się do nas później ze współczuciem, obojętnością albo wręcz antypatią.
Z kolei ludzie, których obchodzimy, dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nas rozumieją i tych, którzy wybaczają nam najgorsze grzechy.
Rzadko zdarza się trafić na kogoś, kto ma obie te cechy naraz.
Jonathan Carroll (z książki Szklana zupa)
