Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		To dla ciebie 
To dla ciebie 
to moje całe serce 
to jest książka którą chciałem ci przeczytać 
kiedy będziemy starzy 
Dziś jestem cieniem 
jestem niespokojny jak imperium 
Ty jesteś kobietą 
która mnie zwolniła 
Widziałem jak oglądałaś księżyc 
nie wahałaś się 
kochać mnie razem z nim 
Widziałem jak czciłaś zawilce 
schwytane wśród skał 
kochałaś mnie z nimi 
Na gładkim piasku 
między kamykami a linią brzegową 
zapraszałaś mnie do koła 
bardziej niż gościa 
To wszystko stało się 
w prawdzie czasu 
w prawdzie ciała 
Widziałem cię z dzieckiem 
zaprowadziłaś mnie do jego zapachu 
i wizji 
nie żądając krwi 
Na tak wielu drewnianych stołach 
ozdobionych jedzeniem i świecami 
tysiącem sakramentów 
które przyniosłaś w koszyku 
Odwiedziłem moją glinę 
Odwiedziłem moje narodziny 
aż stałem się wystarczająco mały 
i wystarczająco przestraszony 
żeby urodzić się znowu 
Chciałem cię dla twego piękna 
dałaś mi więcej niż siebie 
podzieliłaś się swoim pięknem 
Tego dowiedziałem się dziś w nocy 
wspominając zwierciadła 
od których odeszłaś 
gdy już dałaś im 
wszystko czego żądały 
za moją inicjację 
Dziś jestem cieniem 
tęsknię za granicami 
mojej wędrówki 
i poruszam się 
napędzany twoją modlitwą 
i ruszam 
w kierunku twojej modlitwy 
gdy ty klęczysz 
jak bukiet 
w jaskini z kości 
mojego czoła 
i ruszam, w stronę miłości 
którą wyśniłaś dla mnie
Leonard Cohen w tłumaczeniu Macieja Zembatego.
	
	
	
 
 
	
		
	
 
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		Tańcz mnie po miłości kres 
Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce drżą 
Przez paniczny strach aż znajdę w nim bezpieczny port 
Chcę oliwną być gałązką podnieś mnie i leć 
Tańcz mnie po miłości kres 
Wtańcz mnie w swoje piękno, póki nikt nie widzi nas 
W twoich ruchach odżył chyba Babilonu czas 
Pokaż wolno to, co wolno widzieć tylko mnie 
Tańcz mnie po miłości kres 
Odtańcz mnie do ślubu aż, jeszcze, jeszcze raz 
Tańcz mnie bardzo delikatnie, długo, jak się da 
Bądźmy ponad tej miłości pod nią bądźmy też 
Tańcz mnie po miłości kres 
Tańcz mnie do tych dzieci, które proszą się na świat 
Przez zasłony, które noszą pocałunków ślad 
Choć są zdarte lecz w ich cieniu można schronić się 
Tańcz mnie po miłości kres 
Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce w ogniu drżą 
Przez paniczny strach aż znajdę w nim bezpieczny port 
Pieść mnie nagą dłonią albo w rękawiczce pieść 
Tańcz mnie po miłości kres 
Leonard Cohen 
tłumaczenie Maciej Zembaty
	
	
	
	
		
	
 
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		Na dzisiaj 
choc powinien wypowiedziany być wczoraj 
przedwczoraj 
ale chyba tych słow zabrakło 
na szczęscie są słowa inne- nie tak piękne może 
są gesty 
jest Miłość 
Jaka bym Ci sie chciała napisać 
Naga jak goła stal ,czysta jak naga woda 
Niczym żywa krew jawna ,prosta jak jasna prawda 
Sama jak jeden Bóg ,jak sama Wenus jedna 
Naga jak słowo "kocham" wyrzeczone w ciżbę 
Pospólnych słów ,niczym rzymska składnia jasna 
Wierna niczym Twój strach ,Twoja jak wierna matka 
Prawdziwa jak we strachu boskie przykazanie 
Jedna niczym łacińska oda Mickiewicza 
Czysta jak wódka nawet z niedomytej szklanki 
Naga jak Wenus ,matczyna jak wilczyca 
Straszna jak Bóg ,kiedy Ci go zabrakło 
Twoja niczym szaleństwo ,co mieszkana dnie Odry. 
Mistrz Rafał Wojaczek
	
	
	
	
		
	
 
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		Legenda o miłości
On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała
I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek.
Ciało - jak powietrza - zapragnęło ciała
I czujnie się jęły obwąchiwać dusze.
Tyle niepewności i odwagi tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki,
Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie.
Każdy gest - sygnałem, każdy uśmiech - znakiem,
Los - szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń.
Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Aż wręczył jej tulipan: prężny, łebski, gładki,
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem.
A ona na to róży rozchyliła płatki,
By spłynęły po nich życionośne soki.
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Misterium energii - wulkan, błyskawice,
Szramy po pazurach i chwalebne sińce;
Zachłanną bachantkę skrzesał z bladolicej,
Ona - z trubadura - swego barbarzyńcę.
Tyle zapamiętań i przebudzeń tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Gniazdo i pisklęta, spełnione pragnienia,
Uznali więc, że teraz stać ich już na wszystko:
Za dnia naprawiali usterki istnienia,
Nocą przy kominku strzegli paleniska.
Tyle dobrej woli, próżnych trudów tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
On ją zaczął zdradzać, choćby i w marzeniach,
Ona drżała - czując cudzych oczu dotyk...
Czas im siebie skąpił na wspólne olśnienia,
W bitwy się zmieniały codzienne kłopoty.
Tyle w nich oskarżeń i winy w nich tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę.
I dopadł ich spokój. Ani się spostrzegli -
Już grzali zziębłe stopy, choć wygasł kominek.
I jeszcze z nawyku stare kłótnie wiedli,
Gdzie miłość błądziła, jak zbędny przecinek.
Tyle niespełnienia i przesytu tyle!
Ale już wiedzieli, że tylko przez chwilę...
Aż jemu się zmarło i ona w ślad za nim
Odeszła między gwiazdy, ptaki i biedronki.
Wszak byli na wieczność w sobie zakochani,
Nie cierpiąc nawet w kłótniach najkrótszej rozłąki.
Tyle było życia - konania w nich tyle...
Ani nie poczuli, że tylko przez chwilę.
Jacek Kaczmarski 
22.2.2001
	
	
	
 
 
	
		
	
 
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		Między nami
Między świtem a mgłą
Między okiem a łzą
Świat się rozszczepia.
Między sercem a krwią
Między Tobą a mną -
Zieje przepaść!
Znajdzie się słowo na każde słowo
Znajdzie się wiara na każdą wiarę
Znajdzie się robak na każdy owoc
- Na świecę - ogarek.
Znajdzie się wina na każdą karę
Znajdzie się niechęć na każdą chęć
Na każdy umiar - brak umiaru
Na każdą dłoń - pięść.
Między świtem a mgłą
Między okiem a łzą
Świat się rozszczepia.
Między sercem a krwią
Między Tobą a mną -
Zieje przepaść!
Znajdzie się siła na każdą siłę
Na każdą wściekłość - wściekłość
Przyjdzie nienawiść na każdą miłość
Na każde niebo - piekło.
Na objawienie - będzie ślepota
A na głuchotę - dzwon
Na każdą wierność - zapach złota
Na każde życie - zgon.
Między świtem a mgłą
Między okiem a łzą
Świat się rozszczepia.
Między sercem a krwią
Między Tobą a mną -
Zieje przepaść!
Na każdą pamięć jest inna pamięć
Na każdy język - język
Na każdą tarczę - miecz i ramię
Na każdą wolność - więzy.
Na każdą świętość jest bluźnierca
Na każdą otchłań - spojrzenie wzwyż
Na każde serce - ktoś bez serca
Na każdą boskość - Krzyż.
Między świtem a mgłą
Między okiem a łzą
Świat się rozszczepia.
Między sercem a krwią
Między Tobą a mną -
Zieje przepaść!
Nad tą przepaścią, tą rozpadliną
Tylko nabierać tchu...
Na takiej grani - kto jest bez winy:
Ty tam? Ja tu?
Nic tylko szukać, szukać w otchłani
Ścieżek, mostów i bram...
Byle nie zatrzeć granic:
Kto tu! - Kto tam!
Między świtem a mgłą
Między okiem a łzą
Świat się rozszczepia.
Między sercem a krwią
Między Tobą a mną -
Zieje przepaść!
Jacek Kaczmarski 
29.5.1997
	
	
	
 
 
	
		
	
 
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		Ci wszyscy ludzie
Ci wszyscy ludzie, którzy poszli precz
Z naszego życia,
Z naszego życia,
To także nasza rzecz, nie tylko ich to rzecz,
To stawka winy nie do przebicia.
Ci wszyscy ludzie, których kazał minąć
Nasz pośpiech nagły,
Nasz pośpiech nagły
Nieodwracalnie z pamięci naszej giną 
I całych światów kształt odchodzi w diabły.
Ci wszyscy ludzie, których nie ma już
(Nas dla nich nie ma też,
Nas dla nich nie ma)
Wiedzą, że nawet nie wiemy gdzie ich grób,
Że oni dla nas to tylko rozmów temat.
Ci wszyscy ludzie, którzy wokół nas
Zawsze - nie tacy,
Zawsze - nie tacy,
Niegodni rozmów i niegodni łask - 
Są, żyją, błądzą, więc nie mają racji.
Ci wszyscy ludzie, czyli wszyscy - my
My pominięci,
My pochowani,
Żyjemy, jak pozwalaliśmy żyć
Niepamiętanym,
Niewysłuchanym.
Jacek Kaczmarski 
26.5.1989
	
	
	
	
		
	
 
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 58.137
	Liczba wątków: 2.414
	Dołączył: 12-05-2011
	
Reputacja: 
5.481
	 
 
	
	
		Diabeł mój
(za R. Girardem)
Nie nauczono mnie paciorka,
Nigdy nie byłem u spowiedzi,
Więc od czupryny do rozporka
Niejeden diabeł we mnie siedzi.
Prócz tych, co dbają o natchnienie,
Samopoczucie i rozkosze,
Szczególnie tego sobie cenię,
Którego w kręgosłupie noszę.
Tak mi usztywnił karku kręgi,
Że mimo groźby i namowy -
Ani kazanie, ani pręgierz
Nie zdoła mi pochylić głowy.
Nie, żebym nie chciał! Wręcz zazdroszczę
Tym, co potrafią ujść zatraty
I łączą swe talenty owcze
W stada wzajemnej aprobaty.
Przez to kalectwo - zdrowych ranię,
Na pogodzonych ściągam biedę,
Wszelkie zbiorowe pojednanie
Obracam w "jedność - minus Jeden".
Ani nie bronię się pogardą,
Ani nie brudzę się popiołem,
Lecz będę żył i umrę - hardo,
Chcąc nie chcąc - z podniesionym czołem.
Jeżeli hardzi Stwórcę brzydzą -
Niech mi odmówi odkupienia.
Choć chyba mnie zrozumie, widząc,
Że też samotnie trwa w przestrzeniach.
Bo czym są moje grzechy małe,
Gdy On pokornych ma - miliony.
Rzadko Mu głowę zawracałem
I tylko - w imię odtrąconych.
Jacek Kaczmarski 
9.2.1995