23-09-2015, 11:42
Witam. Chciałam się zapytać czy jest jakiś magiczny sposób, aby dawna przyjaciółka odezwała się do mnie?
Prawie dwa lata temu po 10 letniej przyjaźni powiedziałam jej przykre rzeczy i przyjaźń skończyła się. Chodziło o to, że ona bardzo lubi dawać rady i pouczać innych. Jest też osobą, która nie znosi sprzeciwu - jej kartą tarota jest CESARZ. Po prostu uważałam, że niektóre osoby tak już mają, muszą się wygadać i pouczać na każdym kroku, a ja i tak będę robić jak chcę i czuję. Jestem ugodową osobą i po prostu staram się olewać krytykę i słowa innych nawet jeśli są niemiłe. Sama mam problem z krytykowaniem ludzi i dawaniem rad, i raczej wpieram emocjonalnie koleżanki w ich wyborach nawet jeśli nie są dobre. Zawsze mi się z nią dobrze rozmawiało o innych rzeczach i świetnie się dogadywałyśmy. Wiele razy mi pomagała w różnych sprawach.
Tylko właśnie miarka się przebrała. W kilku sprawach nie wytrzymałam i powiedziałam co o tym wszystkich myślę, kiedy nie posłuchałam się jej i się na mnie obraziła. Napisałam, że jest nieustępliwa, traktuje ludzi z wyższością i wypowiada się o sprawach o których nie ma pojęcia. Przeprosiny nic nie dały. Powiedziała mi niedawno kiedy się do niej odezwałam i przepraszałam, że nie ma do mnie żalu, ale ona nie wybacza i jej jest dobrze jak jest. Czyli żal ma nadal. Podkreśliła zdanie: to nas właśnie różni - ty dajesz ludziom drugie szanse, a ja nie i to jest dla mnie raczej nieodwracalne. Poprosiłam nawet wróżkę o radę czy coś mogę z tym jeszcze zrobić. Wróżka mnie trochę zaskoczyła, bo mi powiedziała, że moja była przyjaciółka ma bardzo trudny charakter, wielkie ego, że nie powinnam się nią przejmować oraz - co mnie już zdziwiło - było to jej potrzebne. Na razie nie widać, aby można było załagodzić sprawę i żeby chciała się znowu ze mną przyjaźnić.
Tyle się zmieniło przez te lata. Dowiedziałam się, że wyszła za mąż, osiąga sukcesy na studiach doktoranckich i została nauczycielką w szkole (idealny zawód dla niej
). Ja czuję po prostu, że to nie może się tak skończyć. Nie wiem już sama. Czy naprawdę powinnam sobie odpuścić i nic już nie da się zrobić?
Prawie dwa lata temu po 10 letniej przyjaźni powiedziałam jej przykre rzeczy i przyjaźń skończyła się. Chodziło o to, że ona bardzo lubi dawać rady i pouczać innych. Jest też osobą, która nie znosi sprzeciwu - jej kartą tarota jest CESARZ. Po prostu uważałam, że niektóre osoby tak już mają, muszą się wygadać i pouczać na każdym kroku, a ja i tak będę robić jak chcę i czuję. Jestem ugodową osobą i po prostu staram się olewać krytykę i słowa innych nawet jeśli są niemiłe. Sama mam problem z krytykowaniem ludzi i dawaniem rad, i raczej wpieram emocjonalnie koleżanki w ich wyborach nawet jeśli nie są dobre. Zawsze mi się z nią dobrze rozmawiało o innych rzeczach i świetnie się dogadywałyśmy. Wiele razy mi pomagała w różnych sprawach.
Tylko właśnie miarka się przebrała. W kilku sprawach nie wytrzymałam i powiedziałam co o tym wszystkich myślę, kiedy nie posłuchałam się jej i się na mnie obraziła. Napisałam, że jest nieustępliwa, traktuje ludzi z wyższością i wypowiada się o sprawach o których nie ma pojęcia. Przeprosiny nic nie dały. Powiedziała mi niedawno kiedy się do niej odezwałam i przepraszałam, że nie ma do mnie żalu, ale ona nie wybacza i jej jest dobrze jak jest. Czyli żal ma nadal. Podkreśliła zdanie: to nas właśnie różni - ty dajesz ludziom drugie szanse, a ja nie i to jest dla mnie raczej nieodwracalne. Poprosiłam nawet wróżkę o radę czy coś mogę z tym jeszcze zrobić. Wróżka mnie trochę zaskoczyła, bo mi powiedziała, że moja była przyjaciółka ma bardzo trudny charakter, wielkie ego, że nie powinnam się nią przejmować oraz - co mnie już zdziwiło - było to jej potrzebne. Na razie nie widać, aby można było załagodzić sprawę i żeby chciała się znowu ze mną przyjaźnić.
Tyle się zmieniło przez te lata. Dowiedziałam się, że wyszła za mąż, osiąga sukcesy na studiach doktoranckich i została nauczycielką w szkole (idealny zawód dla niej
). Ja czuję po prostu, że to nie może się tak skończyć. Nie wiem już sama. Czy naprawdę powinnam sobie odpuścić i nic już nie da się zrobić?

tego już próbowałam. Miesiąc temu do niej pisałam przez internet z przeprosinami (już po raz drugi, bo na pierwsze rok temu nie było odzewu) i właśnie wtedy odpisała, że ona drugiej szansy nie daje i powrotu do dawnej relacji nie będzie, bo zawiodłam jej zaufanie, ale też, że nie czuje już urazy. Wyjaśniłam jej, że się czuję niekomfortowo i muszę przeprosić, i dałam jej do zrozumienia, że chciałabym odnowić relację, ale z tego co napisała to nic z tego. Zapytała się mnie tylko czy wszystko u mnie w porządku (doszły ją słuchy, że urodziłam dzidziusia i pewnie była ciekawa czy to prawda). Tyle rozmowy było. Wcześniej przed przeprosinami poprosiłam o wróżbę i tam karty też pokazały, że na razie nie widać odbudowy relacji bo koleżanka jest strasznie uparta. Pewnie przyzwyczaiłam ją przez tyle lat, bo nic jej nie mówiłam, że robi coś co mi się nie podoba i tu nagle wyskoczyłam z czymś takim. Nie wiem już co robić. Teraz to się boję odezwać. Pamiętam, że jak pokłóciła się ze swoją przyjaciółką z gimnazjum to też nie odpowiadała na jej wiadomości i nie przyjmowała jej zaproszeń na facebooku. Uparciuch z niej straszny
jesteście dorosłe...każda ma swoje życie...i po co wywoływać ten temat...