06-07-2017, 08:23
Hej, mam mały problem, ostatnio śnił mi się sen z wieloma wieloznacznymi symbolami, nie wiem jak go zinterpretować. Podświadomość chce mi coś przekazać, ale obraz jest tak chaotyczny, że po prostu się gubię.
Jechałem tramwajem, takim jak to w warszawie nowoczesnym, klimatyzowanym, nic specjalnego się nie działo podczas podróży, ale na którymś tam przystanku z niego wysiadłem. Jak wysiadłem do udałem się chodnikiem w przeciwną stronę do kierunku jazdy. Był to brukowany chodnik ze starych płyt (PRL się kłania), ale ta droga była niezwykła. Otóż po lewej stronie rosły drzewa, część z nich była pochylona nad chodnikiem (wygięta w łuk), część była tylko nachylona. W obu przypadkach nie były to młode drzewa, wręcz o grubych pniach, a swoimi gałęziami gęsto pokrytymi liśćmi przysłaniały promienie słońca, ale nie aż tyle by panował półmrok, raczej rzucały łagodny cień. Na jednym rosły jabłka. Podszedłem były zielone z odrobiną (szczyptą) czerwieni, lecz lekko zdeformowane ( tzn. nie były gładkie, na swojej powierzchni miały "guzki"). Trzymałem jedno w ręku przyglądając się, ale nie zerwałem, zostawiłem na drzewie i poszedłem dalej.
Podczas snu pojawiły się kolory, gdy jechałem tramwajem to dużo było soczystego żółtego, natomiast na ścieżce przepiękna "świeża" zieleń! Ogólnie w śnie dzień był przepiękny, ciepły, słoneczny.
Jechałem tramwajem, takim jak to w warszawie nowoczesnym, klimatyzowanym, nic specjalnego się nie działo podczas podróży, ale na którymś tam przystanku z niego wysiadłem. Jak wysiadłem do udałem się chodnikiem w przeciwną stronę do kierunku jazdy. Był to brukowany chodnik ze starych płyt (PRL się kłania), ale ta droga była niezwykła. Otóż po lewej stronie rosły drzewa, część z nich była pochylona nad chodnikiem (wygięta w łuk), część była tylko nachylona. W obu przypadkach nie były to młode drzewa, wręcz o grubych pniach, a swoimi gałęziami gęsto pokrytymi liśćmi przysłaniały promienie słońca, ale nie aż tyle by panował półmrok, raczej rzucały łagodny cień. Na jednym rosły jabłka. Podszedłem były zielone z odrobiną (szczyptą) czerwieni, lecz lekko zdeformowane ( tzn. nie były gładkie, na swojej powierzchni miały "guzki"). Trzymałem jedno w ręku przyglądając się, ale nie zerwałem, zostawiłem na drzewie i poszedłem dalej.
Podczas snu pojawiły się kolory, gdy jechałem tramwajem to dużo było soczystego żółtego, natomiast na ścieżce przepiękna "świeża" zieleń! Ogólnie w śnie dzień był przepiękny, ciepły, słoneczny.