10-04-2013, 19:25 
	
	
	
		I znów w moim śnie schodziłam po schodach(w bloku) metalowa barierka,a na półpiętrze leżały sobie 3 wilki a dwa siedziały.W takich pokornych pozach,zaraz za mną szedł mój mąż,wyszedł przede mnie i próbował je odgonić tak jak się odgania psy, a one potulnie ze spuszczonymi uszkami i oczami odsuwały się na bok (ale nie uciekały).Mówił do mnie że mam uważać,że wilki ,a ja do niego zupełnie spokojnie :zostaw je,co chcesz od nich ,nic ci nie zrobią ,to tylko wilki. Zupełnie się nie bałam.Ktoś się pokusi o interpretację? 
	
	
	
	
	
  za odpowiedz.A ja myślałam że Opiekunowie we snach to staruszkowie,jakieś postacie ludzkie.Coś ostatnio często śnią mi się chody w dół.Żeby było ciekawiej ,nie mieszkam w bloku. No i jeśli to był(byli?)  mój Opiekun, to co chciał mi przekazać?Czemu tam na mnie czekał?bo czułam że one tam na mnie czekały.Tylko po co? 
	
 .Jeśli tak na to spojrzeć, to faktycznie jestem na etapie dużych zmian życiowych.Mąż od dawna chciał bym wyjechała do niego,ale ja tutaj miałam swój świat,swoją pracę która dawała mi dużo satysfakcji,zadowolenia i przyjemności.Dałam się jej pochłonąć z przyjemnością.Teraz zamknęłam firmę i przygotowuję się do wyjazdu.I nie powiem oglądam się za siebie i czuję się rozdarta,z jednej strony cieszę się że będziemy znów razem mieszkać i zażegnam problem w związku, a z drugiej żal mi mojego wygodnego i poukładanego życia.Teraz będę musiała zaczynać od nowa.